Firmy pożyczkowe znalazły sposób na "antylichwę", czyli jeden z priorytetów resortu Zbigniewa Ziobry. Proponują klientom chwilówki zaszyte w kartach kredytowych.
Jak pisaliśmy już w money.pl, to nowy produkt, który pojawił się na rynku w ubiegłym roku. Dla firm to sposób na obejście przepisów antylichwiarskich, mających chronić pożyczkobiorców przed zbyt drogimi kredytami, a dla klientów ryzyko wpadnięcia w kłopoty finansowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pożyczki na kartę kredytową. Ich popularność rośnie
Jak to działa? Jeśli klient zdecydował się na kartę kredytową od danej firmy pożyczkowej, a potrzebuje gotówki, to kwotę do wysokości przyznanego limitu w ramach tej karty, może wypłacić u doradcy danej firmy. Limit kredytowy jest odnawialny.
Ile takich produktów trafiło dotąd na rynek, trudno oszacować, bo firmy nie mają obowiązku dzielić się tymi danymi.
Próby omijania prawa to skutek ubiegłorocznej nowelizacji ustawy antylichwiarskiej autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości. Obniżono wtedy limity kosztów pozaodsetkowych (chodzi m.in. o marżę czy prowizję za udzielenie finansowania), które są głównym źródłem przychodów pożyczkodawców pozabankowych.
- Dla pożyczek z terminem spłaty do 30 dni taki limit powinien wynosić 5 proc. wartości pożyczki.
- Dla pożyczek udzielanych na dłuższy czas – 20 proc. w skali roku i nie więcej niż 45 proc. w całym okresie kredytowania.
Do tego należy doliczyć odsetki – dziś wynoszą maksymalnie 20,5 proc. w skali roku (więcej o tym można przeczytać TUTAJ). Oznacza to, że dziś pożyczka udzielona na rok może być oprocentowana maksymalnie na 20,5 proc. i zawierać koszty pozaodsetkowe w wysokości 20 proc.
Klienowi powinna zapalić się czerwona lampka, gdy koszt pożyczki przekracza te maksymalne odsetki i koszty pozaodsetkowe.
Sygnalista donosi na firmy pożyczkowe
O problemie pożyczek w kartach alarmowaliśmy na początku marca w artykule "Na rynku pożyczkowym tli się nowy trend. To może być pułapka". Na tym nie koniec. 30 marca sygnalista (osoba, która powiadamia o nieprawidłowościach), powołując się na naszą publikację, zawiadomił instytucje państwowe oraz Ministerstwo Sprawiedliwości o ryzyku związanym z kartami.
W piśmie, do którego dotarliśmy, autor donosu podaje nazwy firm, które jego zdaniem omijają przepisy i prosi, by zająć się sprawą.
Poskutkowało. Jak dowiedział się money.pl, resort Zbigniewa Ziobry zajął się sprawą we współpracy z Komisją Nadzoru Finansowego (KNF) oraz Urzędem Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Kwestia pożyczek udzielanych konsumentom na podstawie umów o kartę kredytową jest obiektem zainteresowania Ministerstwa Sprawiedliwości. Resort podjął w tej sprawie konsultacje z KNF oraz UOKiK – potwierdza resort sprawiedliwości w odpowiedzi na pytanie money.pl.
Ministerstwo Ziobry walczy z "lichwą" od około ośmiu lat. Zapewnia nas teraz, że obserwuje rynek pożyczek konsumenckich od wejścia w życie rozwiązań antylichwiarskich. "W przypadku stwierdzenia – po analizie stanowiska UOKiK i Komisji Nadzoru Finansowego – istotnych zagrożeń dla interesów konsumenta nie wykluczamy podjęcia stosownych czynności" – informuje.
Pożyczka zaszyta w karcie. Sposób na ustawę antylichwiarską?
Aby oferować pożyczkę na karcie, nie wystarczy być instytucją pożyczkową (ich rejestr prowadzi KNF). Należy także uzyskać status Małej Instytucji Płatniczej (MIP) lub Krajowej Instytucji Płatniczej (KIP). Dopiero on umożliwia samodzielne wydawanie kart.
Karty kredytowe są wyłączone spod reżimu limitu kosztów pozaodsetkowych w ustawie o kredycie konsumenckim. Jak wspomnieliśmy, w toku ubiegłorocznych prac nad ustawą antylichwiarską wprowadzono limit kosztów pozaodsetkowych do kodeksu cywilnego. Spod tego reżimu wyłączono banki, SKOK-i oraz instytucje pożyczkowe. Nie wyłączono jednak instytucji płatniczych. I tutaj dochodzimy do sedna sprawy.
Pożyczkodawcy ze statusem MIP lub KIP zastanawiają się nad tym, czy w takim razie karty podlegają pod limit kosztów odsetkowych określony w kodeksie cywilnym, czy nie. W tej sprawie rynek jest podzielony.
Część firm uważa, że karty nie podlegają pod żadne limity i powołuje się na własne analizy prawne. Pozostałe firmy uważają inaczej i obawiają się, że taka interpretacja przepisów spowoduje dalsze zaostrzanie prawa.
KNF i UOKiK o pożyczkach zaszytych w kartach
Z prośbą o stanowisko w tej sprawie zwróciliśmy się do KNF i UOKiK. Według obu instytucji pożyczki zaszyte w kartach podlegają pod limity kosztów pozaodsetkowych wbrew temu, co twierdzą niektóre firmy pożyczkowe.
W przypadku MIP i KIP wydanie karty wiąże się co do zasady z udzieleniem kredytu płatniczego (na podstawie ustawy o usługach płatniczych). Takiego kredytu można udzielić maksymalnie na rok, a jego koszty pozaodsetkowe, według KNF, określa kodeks cywilny. Jeśli natomiast firma pożyczkowa będąca jednocześnie MIP-em lub KIP-em (albo współpracująca z taką instytucją), udziela kredytu konsumenckiego i dodaje do niego kartę, to, zgodnie z interpretacją KNF, podlega pod limity określone w ustawie o kredycie konsumenckim.
Przepisy nieco inaczej interpretuje UOKiK.
Uważamy, że koszty pozaodsetkowe w przypadku kart kredytowych wydawanych przez instytucje pożyczkowe podlegają limitom określonym w kodeksie cywilnym. Jesteśmy w tej sprawie w kontakcie z KNF oraz Ministerstwem Sprawiedliwości, które jest twórcą przepisów ustawy antylichwiarskiej. Przygotowujemy działania w tym zakresie. Nie dopuszczamy możliwości omijania w ten sposób przepisów prawa – informuje biuro prasowe Urzędu.
MS obecnie pracuje nad projektem ustawy o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora. Celem jest ograniczenie negatywnych skutków wynikających z błędnego zawarcia umów pożyczkowych i kredytowych. Biuro prasowe resortu w wiadomości przesłanej money.pl sygnalizuje, że opracowywane rozwiązania projektowe mogą wyeliminować nieprawidłowości na rynku pożyczkowym.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl