9-10 mld złotych - tyle, jak zapewniał premier Mateusz Morawiecki, ma wynieść minimalny koszt nowego pakietu, który ma pomóc firmom dotkniętym jesiennymi obostrzeniami.
Szef Polskiego Funduszu Rozwoju zapewnia, że ma na ten cel ponad 30 mld zł, które mogą zostać użyte jako dodatkowe wsparcie.
Najpierw jednak, podobnie jak w przypadku wiosennej tury wsparcia, na pomoc publiczną musi się zgodzić Komisja Europejska.
"Chcemy, aby notyfikacje zostały złożone do końca tego tygodnia, zgody (zostały wydane - red.) do połowy grudnia, aby program mógł wystartować w styczniu - w przypadku tych instrumentów z PFR" - powiedział na antenie Radia Plus Paweł Borys.
Negocjacjom nie sprzyja konflikt wokół unijnego budżetu. Polska zapowiada zawetowanie propozycji ze względu na zawarte w niej zapisy o uzależnieniu wypłaty dotacji od przestrzegania zasad praworządności.
"Ta dyskusja dotycząca praworządności, w tej sytuacji pandemii, jest dla mnie niepokojąca. Wprowadza dodatkowe ryzyka (...). Oczywiście jestem za tym, żeby wszystkie kraje były praworządne, aczkolwiek uważam, że wprowadzenie tak ogólnych definicji, które nie są sprecyzowane, nie wiadomo co oznaczają, jest niewłaściwe. I z tej perspektywy rozumiem stanowisko premiera w tej sprawie. Dobrze by było, aby jak najszybciej doszło tutaj do jakiegoś porozumienia" - oświadczył prezes PFR.
W liście skierowanym do szefów instytucji unijnych dotyczącym budżetu UE premier Mateusz Morawiecki wskazał, że Polska podtrzymuje swoje stanowisko i nie może się zgodzić na uznaniowość mechanizmu dotyczącego zasad przestrzegania praworządności.
O zawetowanie budżetu w poniedziałek zaapelował do premiera minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.