Opublikowane w ubiegłym tygodniu dane GUS wskazały na załamanie sprzedaży detalicznej w marcu. Dane te pomijają jednak zakupy w sklepach zatrudniających mniej niż 10 osób, czyli np. w małych sklepach osiedlowych, oraz w ogóle nie uwzględniają wydatków na usługi.
Jak zatem faktycznie zmieniły się wydatki Polaków od wybuchu epidemii koronawirusa? Z pomocą przychodzą zestawienia na temat płatności klientów indywidualnych banku Credit Agricole, które rzucają więcej światła na dane GUS. Na podstawie informacji o transakcjach kartami płatniczymi oraz BLIK, ekonomiści z Credit Agricole przeanalizowali płatności klientów banku.
Okazało się, że po wprowadzeniu ograniczeń przez rząd wydatki, na towary w II połowie marca spadły o ok. 10 proc., czyli zdecydowanie mniej niż wydatki na usługi, które zmniejszyły się aż o 30-40 proc.
Podobne rozbieżności między towarami a usługami obserwowane były również w kolejnych tygodniach. Można zatem wnioskować, że całkowity spadek konsumpcji jest w rzeczywistości większy niż wskazują dane GUS o sprzedaży detalicznej, która dotyczy jedynie towarów.
Zakupy przejściowo wzrosły w drugim tygodniu marca, co było związane z robieniem zapasów, a następnie znacząco spadły w trzecim tygodniu marca. Spadek ten wynosił 20 proc. w porównaniu z lutym. Taki stan rzeczy utrzymywał się przez kolejne dwa tygodnie, aż do przedświątecznego tygodnia, kiedy to Polacy znów ruszyli do sklepów. Odnotowano wtedy podobne obroty jak w lutym. W tygodniu po świętach wydatki ponownie spadły i były o 28 proc. niższe niż w lutym.
Dane o transakcjach płatniczych pozwalają też na uproszczoną ocenę wpływu restrykcji nałożonych przez rząd na sytuację finansową poszczególnych branż.
Zdecydowanymi liderami pod względem wzrostu obrotu w warunkach panującej epidemii okazały się przedsiębiorstwa zajmujące się sprzedażą preparatów czyszczących oraz towarów cyfrowych (gry komputerowe, aplikacje, muzyka, filmy, etc.). Wydatki na cele zwiększyły się w pierwszych trzech tygodniach kwietnia o ponad połowę w porównaniu do analogicznego okresu w lutym. Więcej wydaliśmy też m. in. na usługi naprawcze i remontowe.
Szczegółowa analiza poszczególnych kategorii produktów pokazała, że w pierwszych trzech tygodniach kwietnia dużo więcej wydaliśmy na nabiał, mięso, mrożonki oraz alkohol. Najbardziej spadły wydatki na fryzjera, masaże i usługi transportowe.
Zdaniem ekonomistów Credit Agricol, nawet zakładając stopniowy wzrost Polaków do konsumpcji w maju i w czerwcu wraz ze spodziewanym stopniowym znoszeniem obostrzeń, konsumpcja spadnie w II kwartale o 20 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie