Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Justyna Sobolak
|
aktualizacja

Nowe bloki bez parkingów? "Chyba tego nie chcemy"

366
Podziel się:

W Warszawie powstaje 11-piętrowy blok bez miejsc parkingowych. Urzędnicy powołują się na trendy z Zachodu, a okoliczni mieszkańcy roztaczają wizję wojny o wolne miejsca postojowe. Czy stolica zapoczątkuje nowy trend w miastach?

Nowe bloki bez parkingów? "Chyba tego nie chcemy"
Nowe bloki bez miejsc parkingowych przez najbliższe lata to będzie margines - uważają eksperci. (pixabay.com)

Nietypowa inwestycja powstaje na warszawskim Ursynowie, w pobliżu metra Natolin, przy skrzyżowaniu ul. Belgradzkiej z osiedlową ul. Raabego. "Gazeta Wyborcza" informuje, że w budowanym przez spółkę Marvipol 11-piętrowym bloku nie przewidziano miejsc parkingowych. Zgodę na to wyrazili urzędnicy miejscy.

Warszawski ratusz tłumaczy, że nowa inwestycja powstaje w bliskim sąsiedztwem stacji metra, a w mieście samochody przestają się mieścić i na ulicach, i na parkingach podziemnych. Miasto powołuje się też na projekt wiedeńskiego osiedla Aspern Seestadt – miał go za wzór podać Marvipol. Osiedle mieszkaniowe w Wiedniu dysponuje ograniczoną liczbą miejsc parkingowych, promując transport publiczny i ruch pieszych. W Warszawie też tak będzie, bo w wieżowcu na Ursynowie ma znajdować się rowerownia i wypożyczalnia aut na prąd.

Będzie wojna

Pomysł być może podoba się miastu, ale nie okolicznym mieszkańcom, którzy w rozmowie z portalem money.pl zauważają, że i bez nowej inwestycji zaparkowanie przy Raabego bywa bardzo trudne. – Przy Belgradzkiej nie jest lepiej. Nie wyobrażam sobie, że aut będzie jeszcze więcej. Nie ma mowy, byśmy się pomieścili, będzie wojna – mówi jeden z mieszkańców. Założenie dewelopera chwalą twórcy inicjatywy "Warszawa Bez Smogu". - To jest trudny moment dla wszystkich, ale nadszedł czas przesilenia i powolnego ograniczania ruchu samochodowego w Warszawie. W stolicy notorycznie przekraczany jest poziom NO2 - zanieczyszczenia pochodzącego z silników spalinowych głównie diesli - czytamy na facebookowym profilu.

Zobacz także: Warszawa podnosi opłaty za wywóz śmieci. "Trudniej będzie manipulować"

Z danych Eurostatu wynika, że w 2018 roku po polskich drogach jeździło 23,4 mln samochodów. W ciągu 4 lat przybyło ich ponad 3,4 mln. To oznacza, że jedno auto przypada na 1,6 mieszkańca. Samochodów jest coraz więcej, parkingów coraz mniej. Dlatego miasta mogą w przyszłości jeszcze chętniej zgadzać się na podobne inwestycje, by przekonywać mieszkańców do przerzucenia się na komunikację miejską.

– Polityka transportowa, konsekwentnie realizowana w miastach w Polsce, zakłada priorytet dla komunikacji zbiorowej, kosztem komunikacji indywidualnej. W ślad za tym, zmienia się podejście do parkingów – ocenia Marcin Świetlik, urbanista z Towarzystwa Urbanistów Polskich. Na czym ta polityka polega? Tam, gdzie komunikacja zbiorowa jest efektywna, maksymalna liczba miejsc parkingowych dopuszczana w nowych inwestycjach jest mniejsza niż tam, gdzie transport publiczny kuleje.

Czy można zakładać, że w niedalekiej przyszłości komunikacja zbiorowa będzie tak rozwinięta, iż parkingi w ogóle nie będą potrzebne? – Nic na to nie wskazuje. Po pierwsze, nie ma miasta, nawet w najbardziej rozwiniętych krajach, w którym mieszkańcy i inni użytkownicy nie korzystaliby z samochodów. Nawet w bardzo bogatych krajach występuje próg opłacalności rozwoju komunikacji zbiorowej dotowanej z budżetu miasta. Jedynie w centralnych częściach miast wprowadzane są administracyjne i ekonomiczne rozwiązania zniechęcające prywatnych właścicieli samochodów do wjazdu - wskazuje Marcin Świetlik.

Im dalej od centrum, im rzadsza zabudowa, tym więcej jest samochodów indywidualnych.

Urbanista dodaje, że dotychczasowa polityka parkingowa nakłada na każdego inwestora obowiązek wybudowania określonej liczby parkingowych – na jego koszt i na terenie jego inwestycji. Czy można od tego odstąpić? – Zdecydowanie nie! Mieszkańcy z dnia na dzień nie zrezygnują z posiadania i parkowania samochodów, a władz miast nie stać na budowanie dla nich dodatkowych parkingów. Efektem będzie jeszcze większy chaos parkingowy i komunikacyjny. Chyba tego nie chcemy? – zastanawia się Marcin Świetlik.

Pandemia zmienia wizję przyszłości

Krzysztof Głuc, dyrektor Departamentu Zasobów i Rozwoju z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, mówi, że jeszcze na początku ubiegłego roku przyznałby, że inwestycje bez parkingów to nowy trend, który będzie zyskiwał na popularności. Przykłady takich inwestycji można znaleźć w Australii, Nowej Zelandii czy USA. – Pandemia jednak wiele zmieniła. Komunikacja zbiorowa poszła w odstawkę dla wielu osób, a samochody wróciły do łask w poruszaniu się w miastach nawet na bliskie odległości. Oczywiście, pandemia odejdzie, jednak poczucie potrzeby izolowania się od innych jeszcze długo zostanie częścią naszego życia. To interesujące doświadczenie zbiorowe – twierdzi.

Samą wizję bloków bez parkingów traktuje jako sferę marzeń. – Rozumiem aspekty ekologiczne, finansowe, ładu przestrzennego, jednak rzeczywistość jest dosyć jasna. Większość dorosłych Polaków ma samochód – ze względów praktycznych w wielu polskich rodzinach tych samochodów jest 2-3. I zapewne osiedla oferujące przestrzeń parkingową będą znacznie popularniejsze w najbliższych latach – nie mam co do tego wątpliwości – mówi.

Twierdzi, że osiedla z mieszkaniami bez możliwości parkowania znajdą swoich klientów. – Takie mieszkania pewnie będą nieco tańsze, może trochę bardziej trendy, ale przez najbliższych 5-10 lat będzie to margines. Społeczności się na to zwyczajnie nie zgodzą, a rynek tego nie kupi w większej skali. W mojej ocenia w najbliższym czasie bardziej poszukiwanymi miejscami parkingowymi będą te, które oferują możliwości ładowania samochodów elektrycznych. To staje się normą w wielu krajach – twierdzi Krzysztof Głuc.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
nieruchomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(366)
WYRÓŻNIONE
***** ***
4 lata temu
Jest wyjście sytuacji. Wystarczy nie kupować tych mieszkań i im takie głupie pomysły szybko wyjdą z głowy
dreeed
4 lata temu
wykastrować urzędników i sprawdzić ile kasy za zgodę wzięli
Marcin
4 lata temu
To gdzie będą parkować? Ja kiedyś wynajmowalem mieszkanie w nowym bloku. Parking był bardzo duży. Ale co z tego jak w co drugim mieszkaniu po 4 studentów i każdy miał auto. W dodatku w sąsiedztwie było kilka bloków z wielkiej płyty budowanych kilkadziesiąt lat temu. A wtedy samochodów było mało to i małe parkingi budowali. Wiele osób parkowało pod naszym blokiem. A parking jest wliczony w cenę mieszkania. Czemu inni mają korzystać z czyjegoś parkingu? I podobnie będzie z tą inwestycją w Warszawie. Na chama będą parkować pod sąsiednim blokiem.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (366)
Domek
4 lata temu
= wolność . Byle jaki , nawet eternitem kryty , twoja działa płot itd. Wolność !
Olo Auto
4 lata temu
Patodevrloperka brakuje ziemi na Ziemi , czy miejsca na logikę
tom
4 lata temu
znajda sie chetni i to nie jeden, ale nawet i po 10 ukrow na pokoj.
sąsiad
4 lata temu
Budynek bez miejsc postojowych nie powinien uzyskać zgody na budowę i zasiedlenie. Ciekawi mnie jaką decyzję podejmie Prezydent Trzaskowski który jest mieszkańcem Ursynowa ???
apik
4 lata temu
deweloper buduje parking na swój koszt? nietrzeźwy nie powinien pisać. taki co mieszka u rodziców też nie ma glosu, za wszystko z nawiązką zapłaci klient
...
Następna strona