Polska wraca na ścieżkę wzrostu, co widać było już w ostatnich danych o PKB, cenach i zarobkach. Teraz przyszedł czas na podsumowanie wyników w przemyśle.
Produkcja przemysłowa w sierpniu była o 13,2 proc. wyższa niż w analogicznym okresie poprzedniego roku. Przez wiele lat był to wynik, do którego ciężko było dobić. Jednak ze względu na koronakryzys i załamanie gospodarcze rok temu, teraz odbicie jest silne.
Wynik okazał się jednak nieco niższy od prognoz ekonomistów, którzy zakładali wzrost produkcji o 13,8 proc. "Ograniczenia po stronie podażowej zaczynają prawdopodobnie coraz bardziej doskwierać przetwórcom" - oceniają ekonomiści Pekao.
Z kolei ceny producentów w sierpniu okazały się o 9,5 proc. wyższe w porównaniu z sierpniem ubiegłego roku. Inflacja w firmach okazała się zatem wyższa od prognoz i przyspieszyła w porównaniu z poprzednimi miesiącami. Ekonomiści PKO BP zwracają uwagę, że inflacja PPI (producentów) osiągnęła najwyższy poziom od 10 lat.
Ceny produkcji koksu i produktów rafinacji ropy wzrosły o 55,3 proc. w skali roku, a wyroby z metali - o 42 proc. w skali roku. "Dane wpisują się w scenariusz hamującego ożywienia gospodarczego i podwyższonej presji cenowej" - oceniają ekonomiści Pekao.
Przypomnijmy, że ceny w sklepach rosną najszybciej od dwóch dekad. Ceny dób i usług konsumpcyjnych w sierpniu były średnio o 5,5 proc. wyższe niż w sierpniu ubiegłego roku.
Według opublikowanych w poniedziałek danych GUS, produkcja przemysłowa w sierpniu wzrosła w ujęciu rocznym w 29 spośród 34 działów. Najsilniejszy wzrost produkcji dotyczył wyrobów z metali (o 28 proc.). Z kolei spadek produkcji, w porównaniu z sierpniem ubiegłego roku, dotyczył m. in. pojazdów samochodowych, przyczep i naczep.
Analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego prognozują, że kolejne miesiące przyniosą spowolnienie produkcji przemysłowej związane z problemami sektora motoryzacyjnego oraz ze spadkiem popytu zagranicznego. Szacują, że w listopadzie i grudniu wzrost produkcji będzie zbliżony do 5 proc. w skali roku.