W sierpniu ceny w Polsce były średnio o 2,9 proc. wyższe niż rok wcześniej - wynika ze wstępnych wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).
Wzrost cen okazał się nieco mniejszy, niż prognozowali ekonomiści, którzy spodziewali się, że – podobnie jak miesiąc temu – wyniesie on 3,0 proc. rok do roku. Z kolei w porównaniu z lipcem tego roku, ceny w sierpniu minimalnie spadły (o -0,1 proc.).
Mowa oczywiście o średnich cenach. Niektóre kategorie produktów mogą odbiegać od wskaźnika inflacji. Na szczegółową rozpiskę GUS, pokazującą co w jakiej skali zdrożało lub staniało, trzeba jeszcze poczekać. Właśnie opublikowane dane mają charakter wstępny.
Jednak już wiemy, że w stosunku do sierpnia ubiegłego roku ceny żywności wzrosły o 3,0 proc., ceny nośników energii poszły w górę o 4,5 proc., natomiast paliwa staniały o 12,3 proc.
Natomiast porównując z ubiegłym miesiącem, z danych GUS wynika, że żywność staniała o 1,1 proc., ceny energii pozostały na tym samym poziomie, a paliwa zdrożały o 3,3 proc.
W najnowszych danych widać wolniejszy niż w lipcu wzrost cen żywności i wyraźne wyhamowanie skali spadków cen paliw.
Jednak perspektywa spadku inflacji w czwartym kwartale oddala się, a wzrost cen może być większy niż wynika z prognoz NBP.
„W nadchodzących miesiącach spodziewamy się stabilizacji inflacji wokół 3 proc. – w naszej ocenie coraz bardziej oddala się perspektywa spadku CPI w IV kwartale” – ocenia Jakub Rybacki, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
Analityk prognozuje, że w kolejnych miesiącach inflacja bazowa (czyli po wyłączeniu cen żywności i energii) będzie obniżać się jedynie nieznacznie. „Dodatkowo zmiany te kompensować będzie stopniowe odbicie dynamiki cen paliw. Tym samym uważamy, że dynamika inflacji na koniec 2020 roku ukształtuje się nieco powyżej projekcji NBP” – ocenia.
Prognozy NBP zakładały obniżenie się wskaźnika do 2,8 proc. rok do roku w trzecim kwartale oraz 2,7 proc. w czwartym kwartale.
Można też zadać pytanie, na ile wskaźnik inflacji mierzony w oparciu o koszyk dóbr jest miarodajny w czasach kryzysu. W połowie sierpnia członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Kamil Zubelewicz w rozmowie z ISBNews ocenił, że obecnie publikowane wskaźniki cen nie odzwierciedlają skali podwyżek odczuwanych przez społeczeństwo. W nietypowych sytuacjach kryzysowych tradycyjne mierniki nie zawsze pozwalają bowiem na prawidłową ocenę sytuacji