Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Grzegorz Siemionczyk
Grzegorz Siemionczyk
|

Nowe dane z rynku pracy pokazują ważne zjawisko. "Chomikowanie pracowników"

271
Podziel się:

Ubiegłoroczny spadek przeciętnego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, najgłębszy od kilkunastu lat, jeśli pominąć kryzysowy rok 2020, nie był przejawem załamania popytu na pracowników. To wynik zmieniającej się struktury polskiego rynku pracy w związku ze starzeniem się ludności i rozwojem sektora usług.

Nowe dane z rynku pracy pokazują ważne zjawisko. "Chomikowanie pracowników"
Jednym z sektorów, w których w 2024 r. wzrosło zatrudnienie, było budownictwo. Zwiększyła się liczba pracujących w małych firmach budowlanych. Na zdjęciu budowa torów tramwajowych do Wilanowa. (East News, Filip Naumienko/REPORTER)

Przeciętne, tzn. przeliczone na pełne etaty, zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w grudniu niespełna 6454 tys. etatów, o 62,5 tys. (1 proc.) mniej niż w styczniu. Większą zniżkę GUS odnotował poprzednio w czasie pandemii w 2020 r., a wcześniej w 2012 r., gdy polska gospodarka hamowała pod wpływem kryzysu zadłużeniowego w strefie euro i końca boomu inwestycyjnego związanego z organizacją Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Wtedy liczba etatów w sektorze przedsiębiorstw, obejmującym podmioty z co najmniej 10 pracownikami, między styczniem a grudniem stopniała o 77 tys. (1,4 proc.).

Dane z sektora przedsiębiorstw, które GUS publikuje mniej więcej trzy tygodnie po zakończeniu każdego miesiąca, dają najbardziej aktualny obraz sytuacji na rynku pracy. Przez cały 2024 r. budziły sporo emocji. Łatwo było je odczytać jako przejaw osłabienia koniunktury na tym rynku, co wywoływało strach przed bezrobociem, widoczny w badaniach nastrojów konsumentów. Sygnały płynące GUS współgrały zresztą z licznymi doniesieniami o zagranicznych firmach zamykających swoje polskie zakłady i zwolnieniach grupowych.

W money.pl w 2024 r. kilkakrotnie pisaliśmy, że ten ponury obraz to prawdopodobnie iluzja, spowodowana zmianami demograficznymi. Nowe dane, opublikowane przez GUS w czwartek, potwierdzają ten wniosek: załamania popytu na pracowników nad Wisłą nie było.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Doniesienie WP ws. PGE. "Prezes powinien się wytłumaczyć"

Praca na niepełny etat zyskuje popularność

Zacznijmy od wstępnych wyników Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL) dotyczących III kwartału. Jak się okazuje, nad Wisłą pracowało wtedy 17 mln 277 tys. osób, o zaledwie 2 tys. mniej niż rok wcześniej. To różnica w graniach błędu statystycznego. Można więc uznać, że w świetle BAEL zatrudnienie w Polsce na przestrzeni minionego roku było dość stabilne. Choć w I kwartale wyraźnie zmalało w stosunku do IV kwartału 2023 r., to w kolejnych dwóch kwartałach się odbiło.

Tu potrzebne jest słowo wyjaśnienia. Zwykle zmiany zatrudnienia podaje się w ujęciu rok do roku, żeby wyeliminować wpływ wahań typowo sezonowych. W przypadku zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw nie ma to jednak sensu. GUS co roku w styczniu aktualizuje próbę raportujących podmiotów, dołączając te, których zatrudnienie w poprzednim roku przebiło dziewięć osób i wykluczając te, które się skurczyły.

Ta zmiana skutkuje dużym wahnięciem przeciętnego zatrudnienia między styczniem a grudniem (np. wzrostem o 24 tys., jak w styczniu 2024 r.). I sprawia, że dane z jednego roku dotyczą nieco innej grupy podmiotów niż dane z poprzedniego roku.

Wyniki BAEL są od tego problemu wolne, bo dotyczą ogółu pracujących w Polsce. Ale jednocześnie, ze względu na to, że są publikowane z częstotliwością kwartalną, trudno w nich zobaczyć, jak zmieniło się zatrudnienie od stycznia - co pozwalałoby na ich zestawienie z danymi z sektora przedsiębiorstw. Wiemy jedynie, że w III kwartale 2024 r. liczba pracujących była o 83 tys. większa (0,48 proc.) niż w I kwartale i o 46 tys. (0,27 proc.) mniejsza niż w IV kwartale 2023 r.

W wynikach BAEL znajdziemy też odpowiedź na pytanie, dlaczego przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zmieniło się znacznie mocniej niż ogół pracujących w gospodarce. Otóż, coraz więcej osób pracuje w niepełnym wymiarze godzin. W III kwartale było ich niemal 1 mln 181 tys., o 90 tys. (8,2 proc.) więcej niż rok wcześniej. W samym sektorze przedsiębiorstw zjawisko to sprawiło, że liczba etatów zmalała znacznie bardziej niż liczba pracujących. Ta druga w grudniu była o 29 tys. mniejsza niż styczniu (a liczba etatów, dla przypomnienia, o 62,5 tys. mniejsza). Na powyższym wykresie widać, że 2024 r. bardzo różnił się pod tym względem od wspomnianego 2012 r.

Seniorzy zapełniają luki na rynku pracy

Dlaczego firmy redukują czas pracy zatrudnionych? Wyjaśnień jest prawdopodobnie kilka. Jednym z nich jest tzw. chomikowanie pracowników. Część przedsiębiorstw, szczególnie w przetwórstwie przemysłowym, rzeczywiście boryka się ze spadkiem popytu. Chcą ograniczyć koszty pracy, ale nie chcą pozbywać się dobrych pracowników, których później - gdy koniunktura się poprawi - nie będą w stanie znaleźć na napiętym rynku. W tym sensie spadek przeciętnego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, jak i wzrost liczby (i odsetka) osób pracujących na niepełny etat, jest świadectwem pogorszenia koniunktury na rynku pracy. Wskazuje na to również fakt, że w przeszłości, gdy deficyt pracowników w Polsce nie był tak dotkliwy, odsetek pracujących w niepełnym wymiarze godzin był większy (obecnie wynosi 6,8 proc., a zdarzały się lata, gdy sięgał 11 proc.).

Ale równolegle widać inne zjawisko, które zwiększa popularność pracy na niepełny etat: starzenie się ludności. To wśród seniorów taka forma zatrudnienia jest najbardziej powszechna. Przykładowo, w III kwartale niepełny etat miało nad Wisłą 5,7 proc. pracowników w wieku od 20 do 64 lat oraz 41,5 proc. pracowników w wieku powyżej 65 lat. Tymczasem tych ostatnich szybko przybywa. W III kwartale liczba pracujących osób w tej grupie wieku wynosiła 471,5 tys., o niemal 41 tys. (9,4 proc.) więcej niż rok wcześniej. Pomijając II kwartał 2024 r., nigdy nie była wyższa. Wzrost liczby pracujących seniorów prowadzi do wzrostu liczby osób pracujących w niepełnym wymiarze czasu.

Mikroprzedsiębiorstw przybywa, bo kwitną usługi

Również we czwartek GUS opublikował dane dotyczące zatrudnienia w gospodarce narodowej. Obejmują one znacznie większy wycinek rynku pracy niż dane z sektora przedsiębiorstw, ale mniejszy niż BAEL. Ich mankamentem jest to, że najnowsze dane dotyczą sierpnia 2024 r., a najstarsze stycznia 2024 r., co - znów - komplikuje porównania. Mają jednak tę zaletę, że pokazują, jak zmieniało się zatrudnienie w podmiotach różnej wielkości względem stycznia. A to pozwala dostrzec jeszcze inny, poza demograficznym, argument na rzecz tezy, że spadek zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw nie był zjawiskiem niepokojącym.

W sierpniu w gospodarce narodowej pracowało 15 mln 71 tys. osób, o zaledwie 3 tys. mniej niż w styczniu. Znów więc, nie widać tu takiego spadku zatrudnienia, jak w sektorze przedsiębiorstw, zdefiniowanym jako - przypomnijmy - podmioty z co najmniej 10 pracownikami. Tam w sierpniu liczba etatów była o 46 tys. mniejsza niż w styczniu, a liczba pracujących o 30 tys. To sugeruje, że w innych podmiotach - mniejszych, a także w jednostkach administracji publicznej - zatrudnienie rosło. Dane GUS to potwierdzają.

W podmiotach zatrudniających do pięciu osób liczba pracujących w sierpniu przewyższała nieco 4 mln i była o 31 tys. (0,8 proc.) wyższa niż w styczniu. We wszystkich większych podmiotach zatrudnienie zmalało. Najbardziej - o 23,4 tys., czyli 0,8 proc. - w średnich przedsiębiorstwach, zatrudniających od 50 do 249 osób. Wbrew pozorom, nie było to głównie odzwierciedlenie słabej koniunktury w przetwórstwie przemysłowym. Największy spadek liczby zatrudnionych w podmiotach tej wielkości GUS odnotował w edukacji (o 34,3 tys., czyli 6 proc.).

Z kolei małe podmioty, w których zatrudnienie wzrosło, rozwijały się w niemal wszystkich branżach. Najbardziej liczba pracujących (w podmiotach do pięciu zatrudnionych) zwiększyła się w budownictwie (18,3 tys., czyli 4 proc.), działalności profesjonalnej, naukowej i technicznej (8,8 tys. lub 2,4 proc.), informacji i komunikacji (7,2 tys., czyli 3,7 proc.), zakwaterowaniu i gastronomii (6,7 tys., czyli 7,4 proc.) oraz pozostałej działalności usługowej (5,9 tys. lub 2,9 proc.) i administrowaniu oraz działalności wspierającej (5,6 tys. czyli 5,6 proc.).

Odpływ pracowników ze średnich przedsiębiorstw do najmniejszych wynika z kilku nakładających się na siebie zjawisk. Po pierwsze, zmienia się charakter polskiej gospodarki, w której coraz większą rolę odgrywają usługi, a nie produkcja. Firmy usługowe są zaś często mniejsze.

Po drugie, starsi pracownicy też na ogół znajdują zatrudnienie w mniejszych podmiotach. W sierpniu liczba pracujących w wieku powyżej 65 lat w podmiotach zatrudniających do pięciu osób była o 13,8 tys. większa niż w styczniu. W podmiotach z innych klas wielkości zwyżki nie przekraczały 1 tys. osób.

Po trzecie, w Polsce wciąż powszechne jest zastępowanie etatów kontraktami B2B z osobami prowadzącymi jednoosobową działalność gospodarczą. To częściowo tłumaczy spadek liczby etatów przy stabilnej liczbie pracujących w gospodarce.

Podsumowując, publikowane co miesiąc dane z sektora przedsiębiorstw, które w 2024 r. malowały niepokojący obraz koniunktury na rynku pracy, są wycinkowe. Rynek pracy w całości pozostawał w dobrej kondycji, a jeśli zatrudnienie nie rosło, to w dużej mierze z powodu starzenia się ludności i kurczącej się populacji osób w wieku produkcyjnym. Dziury na rynku łatają seniorzy, ale oni pracują na ogół w mniejszych podmiotach i często w niepełnym wymiarze godzin.

Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(271)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
dlaczego
miesiąc temu
ludzie nie pracują? bo dostają zasiłki i nie muszą pracować!
Rysio.AzoryKr...
miesiąc temu
Potrzebny natychmiast pracownik do sklepu filatelistycznego. Biznes rośnie w zastraszającym tempie. Pracownik musi być prawdziwym profesjonalistą filatelistycznym. Płaca od 5 tyś wzwyż w zależności od znajomości tematu .
Marek
miesiąc temu
To moja branża.... specjalista pracę ma zawsze. Po zdobyciu pełnych uprawnień już mogę sobie przebierać co robię. Tylko to praca wymagająca myślenia a nie jakaś praca na taśmie po 8 godzin.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Normalny
miesiąc temu
Prawdziwy obraz sprawczości, sprawności i kompetencji rządu pis pokazuje afera z zakupami agregatów prądotwórczych. Wygląda to tak, państwo polskie nie potrafiło kupić tego rodzaju sprzętu na światowym rynku przez swoje agendy, więc dało zaliczkę dla wybitnego ,,specjality" producenta podkoszulków, ten kupił to co chcieli za 60 mil. sprzedał państwu zarabiając 270 mil bez angażowania własnych pieniędzy, których nie miał i według pis to nie jest złodziejstwo tylko dowód na profesjonalizm morawieckiego i jego ferajny.
Maria
miesiąc temu
Przepracowałem 52 lata na pełny etat i jeszcze kilka lat na półtora etatu, mam dobra emeryturę i nie muszę na starość ani narzekać ani kombinować.Cały ten okres to praca szukała mnie ,a nie ja pracy.Dlatego śmieszą mnie zapisy (szukam pracy).
Polak katolik
miesiąc temu
Trudny artykuł. Dla przeciętnego hejtera niezrozumiały .
NAJNOWSZE KOMENTARZE (271)
milionery
2 dni temu
Chce zarabiać tyle co tusk lub morawietzky
Kuba
2 tyg. temu
Studium Pracowników Medycznych i Społecznych oferuje profesjonalne kształcenie, które pozwala mi teraz pracować jako opiekun w domu pomocy społecznej. Zdecydowanie polecam Studium Pracowników Medycznych i Społecznych – szkoła daje konkretne umiejętności, a zapotrzebowanie na ten zawód jest ogromne.
Tomek D.
4 tyg. temu
Pracowało legalnie tyle , bo przecież nie wiecie ile osób pracowało bez umów . Niech ideolodzy robią transformację energetyczną zamiast techników i inżynierów - a ceny prądu jeszcze bardziej wzrosną i przyczynią się do rozwoju szarej strefy.
Marek D.
miesiąc temu
No proszę, jak nowy prezes GUS ozdrowił statystyki...od razu przyPOmniała mi się pierwsza "zielona wyspa" tuska...
Pracownik
miesiąc temu
Niestety pracowników pracujących w nie pełnym wymiarze jest coraz więcej ponieważ małych pracodawców nie stać na zusy itp. oczywiście formalnie jest to etat nie pełny a faktycznie pracują normalnie !!! Tracąc na tym ale nie mają innego wyjścia bo stawiając się zostali by bez pracy !!!
...
Następna strona