Unijny urząd statystyczny Eurostat podał dane o produkcji przemysłowej w lipcu. W strefie euro produkcja spadła o 7,7 proc. w porównaniu z lipcem ubiegłego roku. To nieco mniej niż prognozowali ekonomiści, którzy spodziewali się spadku o 8,2 proc.
Nieco lepiej prezentuje się cała Unia Europejska, gdzie produkcja przemysłu skurczyła się w lipcu o 7,3 proc.
Na tle danych z innych krajów Polska radzi sobie bardzo dobrze. Co prawda daleko nam do Irlandii, gdzie przemysł zanotował imponujący wzrost 15,6 proc. rok do roku, jednak z wynikiem +0,9 proc. jesteśmy na drugim miejscu w UE oraz w wąskim gronie trzech krajów, dla których ten wskaźnik znalazł się nad kreską.
Aż 13 krajów zanotowało spadek powyżej 5 proc., a na samym końcu rankingu znalazły się Niemcy i Dania, dla których wskaźnik wyniósł odpowiednio minus 11,6 proc. oraz minus 13,6 proc.
Natomiast porównując dane nie rok do roku, ale miesiąc do miesiąca, zarówno Unia Europejska, jak i strefa euro zanotowały wzrost o 4,1 proc. W Polsce natomiast odbicie względem czerwca wyniosło 6,3 proc.
W lipcu, w porównaniu z czerwcem, większość krajów znalazła się na plusie, co oznacza poprawę sytuacji w przemyśle względem poprzedniego miesiąca. Negatywnie wyróżnia się Dania, która zanotowała spadek i to wcale nie taki mały, bo o 4,9 proc.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce i na świecie. Izrael zamyka kraj, Francja trafi na listę z zakazem lotów
Warto podkreślić, że mowa o wyniku w lipcu. Dane Eurostatu dla Polski nieco różnią się od tych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny (GUS), choć różnica ta nie jest duża. Według GUS produkcja przemysłowa w Polsce wzrosła w lipcu o 1,1 proc. Taki wynik był pozytywnym zaskoczeniem, ekonomiści spodziewali się bowiem spadku.
Wszystko wskazuje na to, że przemysł największe załamanie ma już za sobą i sytuacja się stabilizuje. Więcej powiedzą nam najnowsze dane za sierpień, które GUS opublikuje w piątek. Ekonomiści spodziewają się wzrostu o 2,8 proc. rok do roku.