Jak widać na wykresie poniżej, w Polsce tworzenie i likwidowanie miejsc pracy odbywa się cyklicznie. W przypadku miejsc pracy nowo tworzonych ich liczba była największa w pierwszych kwartałach, a najmniejsza zazwyczaj w czwartych.
Pandemia koronawirusa i zamrożenie gospodarki zachwiało rynkiem pracy. W drugim kwartale utworzono o 44 proc. mniej nowych miejsc pracy – liczba ta zmniejszyła się z 146,8 tys. do 81,9 tys., wynika z danych GUS.
Co więcej, różnica pomiędzy nowo utworzonymi i zlikwidowanymi miejscami pracy systematycznie rosła. Ta cykliczność w drugim kwartale została zachwiana i liczba zlikwidowanych miejsc pracy była wyższa niż nowo utworzonych. W drugim kwartale zlikwidowano o 14 proc. więcej niż w analogicznym kwartale rok wcześniej (93,6 tys. vs 81,9 tys.).
GUS pokazał też dane dotyczące wolnych miejsc pracy, czyli takich, które nie były obsadzone, a pracodawca czynił starania, aby znaleźć osoby chętne na te stanowiska. Natomiast w przypadku znalezienia właściwych kandydatów, pracodawca byłby gotów do natychmiastowego przyjęcia tych osób.
Liczba wolnych miejsc pracy na koniec drugiego kwartału wyniosła 81,4 tys., (podczas gdy w analogicznym kwartale tego roku było to 151,8 tys.). Warto jednak zauważyć, że liczba ta wzrosła w porównaniu z pierwszym kwartałem o 6,4 proc.
W drugim kwartale najwięcej wolnych miejsc pracy było w firmach prowadzących działalność w zakresie przetwórstwa przemysłowego — 17,9 tys. (22,0 proc.), następnie w handlu, naprawie pojazdów samochodowych — 11,5 tys. (14 proc.) oraz w budownictwie — 11,1 tys. (13,6 proc.).
Firmy dysponujące wolnymi miejscami pracy najczęściej poszukiwały robotników przemysłowych i rzemieślników —19,9 tys. (24,4 proc.). Znaczący udział miały także wolne miejsca pracy dla specjalistów — 17,8 tys. (21,9 proc.), operatorów i monterów maszyn i urządzeń — 12,5 tys. (15,4 proc.) oraz pracowników usług i sprzedawców — 7,9 tys. (9,7 proc.).