Ministerstwo Finansów w komunikacie poinformowało, że nowe obligacji to będą instrumenty o zmiennym oprocentowaniu opartym o stopę referencyjną NBP, z comiesięczną wypłatą odsetek, o zapadalności 1 rok – nazwa skrócona ROR i 2 lata – DOR.
Oprocentowanie ROR i DOR wynosi odpowiednio 5,25 proc. i 5,50 proc. w pierwszym miesiącu oszczędzania. Resort poinformował, że 2-letnie obligacje o oprocentowaniu stałym DOS, nie będą już oferowane.
"Termin wykupu obligacji pozwala swobodnie dostosować okres oszczędzania do własnych planów. Rozpocząć oszczędzanie można już od kwoty 100 zł, gdyż tyle wynosi cena jednej obligacji. Jest ona niezmienna przez cały okres sprzedaży, zatem zakupu można dokonać w dowolnym momencie" - zaznaczono w komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oprocentowanie obligacji ROR i DOR podążało będzie za stopą referencyjną NBP.
Roczne obligacje (ROR) w pierwszym miesiącu będą oprocentowane na poziomie 5,25 proc. W kolejnych miesięcznych okresach odsetkowych oprocentowanie będzie obliczane jako suma stopy referencyjnej NBP i marży w wysokości 0,00 proc.
2-letnie obligacje (DOR) w pierwszym miesiącu będą oprocentowane na poziomie 5,50 proc. W kolejnych miesięcznych okresach odsetkowych oprocentowanie będzie obliczane jako suma stopy referencyjnej NBP i marży w wysokości 0,25 proc.
Premier Mateusz Morawiecki nowe rodzaje obligacji zapowiedział dwa tygodnie temu podczas kongresu Impact'22 w Poznaniu. W swoim wystąpieniu nawiązał także do bardzo niskiego oprocentowania depozytów i lokat.
- Apeluję do prezesów banków: przebudźcie się. Depozyty nie mogą być oprocentowane na obecnym poziomie. To niezdrowy model gospodarczy — mówił podczas wydarzenia premier Mateusz Morawiecki.
Mówiąc o nowym pomyśle, przekonywał, że "będą to obligacje bardzo mocno chroniące Polaków przed inflacją".
Swój sposób na inflacje przedstawili także w ostatnim czasie przedstawiciele opozycji. Koalicja Obywatelska chce wprowadzenia obligacji detalicznych NBP, które byłyby oprocentowane tak, jak stopa inflacji. Politycy proponują, aby takie obligacje można było wykupić do 50 tys. zł na osobę.
Przypomnijmy, że inflacja w kwietniu (ostatni odczyt GUS) wyniosła 12,3 proc.