Ograniczenie przemieszczenia się osób powyżej 70. roku życia - to jeden z najnowszych pomysłów rządu na walkę z epidemią koronawirusa. Premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski na piątkowej konferencji zaapelowali, by seniorzy nie wychodzili z domu bez powodów. Więcej o podjętych decyzjach można przeczytać tutaj.
Rząd apeluje, by robili to wyłącznie, gdy mają uzasadnioną potrzebę (tak jak np. aktywność zawodowa lub wyjście do kościoła).
Efekt? Lawina pytań. Na konferencji ani premier, ani minister zdrowia nie doprecyzowali, co w takim razie dzieje się z "godzinami dla seniorów", które funkcjonują od kilku tygodni w sklepach. Jak wynika z informacji money.pl, od 10 do 12 wciąż seniorzy będą mieli wyłączność na robienie zakupów. W tym zakresie nic się nie zmienia.
- Tak zwane "godziny dla seniorów" zostają - potwierdza w rozmowie z money.pl Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
O zmianę przepisu apelowała od dłuższego czasu branża handlowa. Powód był jeden - handlowcy przekonują, że w tych godzinach seniorzy i tak nie chodzą na zakupy, a sklepy świecą pustkami.
- To mniej czasu na sprzedaż dla innych klientów. W pozostałych godzinach następuje spiętrzenie odwiedzających. Trudne będzie też utrzymanie obrotów na dotychczasowym poziomie - tłumaczył money.pl dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP.
- Prawda jest taka, że w tym czasie w sklepach są pojedyncze osoby starsze, kupujące zazwyczaj po kilka produktów. Większość i tak kupuje przez cały dzień - mówiła money.pl Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Rozwiązanie polegające na umożliwieniu seniorom robienia zakupów bez obecności innych klientów już raz obowiązywało w czasie pierwszej fali pandemii.
Jak widać, postulat zmian w przepisach nie został jednak uwzględniony.