Krakowski klub Atlantic Sports szybko znalazł sposób na nowe obostrzenia. Już w sobotę, pierwszego dnia zakazu, zmienił się w... "Kościół Zdrowego Ciała". Właściciele otworzyli też "sklep ze sprzętem do ćwiczeń", który oczywiście można do woli testować. W squasha tez można zagrać, bo odbywają się zawody, oczywiście bez udziału publiczności.
- Byliśmy tam w weekend. W sobotę w klubie było kilku ćwiczących, w niedzielę kilkunastu. Wysłuchaliśmy, co mają do powiedzenia pracownicy klubu odnośnie do zakazu działalności. Nie chcemy ujawniać, jak się tłumaczyli. Teraz weryfikujemy, czy naruszono rozporządzenie. Mandatu nie było - mówi młodszy inspektor Sebastian Gleń z krakowskiej policji.
Mundurowi o kontroli poinformowali również Inspekcję Sanitarną. - Zawnioskowaliśmy też o przekazanie kopii nagrań monitoringu. Wylegitymowaliśmy również ćwiczących, bo to potencjalni świadkowie w sprawie - mówi Gleń.
Jak się zatem wydaje, policja również nie wie, jak interpretować nowe prawo. Kościoły i sklepy przecież nadal mogą funkcjonować. O ile na kwestię "kościoła" należy raczej spojrzeć w tym przypadku z przymrużeniem oka, bo trudno od strony formalnej założyć organizację kultu religijnego w jeden dzień, o tyle ze sklepem jest już nieco inaczej.
Wiele klubów fitness ma niezbędny wpis w PKD, bo przecież sprzedają np. ręczniki dla zapominalskich czy napoje, przekąski oraz produkty białkowe.
Są też inne możliwości. W rozporządzeniu zapisano, że zakaz nie dotyczy miejsc "przeznaczonych dla osób uprawiających sport w ramach współzawodnictwa sportowego, zajęć sportowych lub wydarzeń sportowych..."
Nie wiemy, jak tłumaczyli się właściciele Atlantic Sports. W poniedziałek nie udało nam się z nimi skontaktować. Jeśli prócz "nabożeństw" i sklepu będą organizować zawody oraz przygotowywania do nich, to policja będzie miała problem.
GIS i KPRM milczą
Z odnalezieniem się w nowej rzeczywistości najwyraźniej kłopot ma też Główny Inspektor Sanitarny (GIS). Jego rzecznik prasowy, Jan Bondar zapytany o kontrole i weryfikacje zgodności z prawem działania fitness klubów, odmówił komentarza i odesłał nas do Centrum Informacyjnego Rządu (CIR). Pytania przesłaliśmy do CIR, ale do czasu opublikowania tego artykułu, nie otrzymaliśmy jeszcze żadnych odpowiedzi.
Nie tylko w Krakowie branża fitness walczy o życie w warunkach, kiedy rządzący fundują jej drugi lockdown.
Kluby fitness Harder w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu i Poznaniu zapraszają do siebie, ale "tylko zawodników, którzy przygotowują się do zawodów Harder HIIT Challange organizowanych 1 kwietnia 2021 r."
Maraton i bikini fitness
Podobną drogą idzie Fitness Point z Poznania. - Klub jest zamknięty. Dostępne są tylko treningi dla osób przygotowujących się do zawodów. Nie można do nas wejść z ulicy i ćwiczyć - mówi pełnomocnik klubu, który pragnie zachować anonimowość. Jak się okazuje, by skorzystać z oferty, wystarczy oświadczenie, nie trzeba mieć dowodów zawodniczej aktywności.
- Nie mamy przecież możliwości żeby to zweryfikować - dodaje pełnomocnik Fitness Point. W recepcji dowiadujemy się, że mogą być to jakiekolwiek zawody.
- Może to być Runmageddon, zawody wewnętrzne o puchar naszego klubu, maraton czy konkurs bikini fitness - słyszę w słuchawce. Treningi zaczęły się w poniedziałek, policji w klubie jeszcze nie było, ale oczywistym jest, że mundurowi będą mieli kłopot.
- Zwolnienie z zakazu nie dotyczy wyłącznie prowadzenia współzawodnictwa, a więc organizowania zawodów, lecz generalnie prowadzenia zajęć osób uprawiających sport i przykładowo przygotowujących się do współzawodnictwa sportowego. Tym samym możemy sobie wyobrazić sytuację, w której siłownie lub kluby fitness, będą prowadziły obecnie zajęcia, mające na celu przygotowanie do zawodów, które odbędą się przykładowo dopiero za jakiś czas - mówi Konrad Młynkiewicz, radca prawny i dyrektor działu prawa administracyjnego w kancelarii Sadkowski i wspólnicy.
Basen tak, nauka nie
Prawnik nie wyklucza jednak, że sanepid czy policja będą podejmowały próby kwestionowania takiego celu prowadzenia zajęć. Zwraca jednak uwagę na to, że nowe restrykcje ustanawiane są bardzo chaotycznie i bardzo mało precyzyjne. Dlatego mogą prowadzić do różnych interpretacji.
Zatem, jak można przypuszczać, służbom nie będzie łatwo pilnować przestrzegania tak przygotowanego prawa. Doskonale obrazuje to pewien przykład.
- Zajęcia na basenach mogą być prowadzone dla uczniów i studentów w ramach zajęć na uczelni lub w szkole. Jednocześnie jednak w ostatnich dniach wprowadzono nauczanie zdalne we wszystkich szkołach ponadpodstawowych oraz na uczelniach. To oznacza, że studenci i uczniowie szkół średnich nie będą mogli uczestniczyć w zajęciach na uczelni czy w szkole, ale będą mogli brać udział w zajęciach pływackich na basenie - mówi Młynkiewicz.