Ministerstwo Zdrowia poinformowało w piątek o 18,7 tys. nowych przypadków zakażenia koronawirusem w ciągu doby. Najtrudniejsza sytuacja epidemiologiczna jest w warmińsko-mazurskim, pomorskim, lubuskim i na Mazowszu.
Sytuacja w Polsce jest bardzo dynamiczna i równie dynamiczne są reakcje na nią w Europie. Z powodu trzeciej falii zakażeń od 22 marca Polska będzie dla Szwajcarów krajem wysokiego ryzyka epidemiologicznego.
Oznacza to, że od tego dnia każda osoba, która w ciągu poprzednich 10 dni przebywała w Polsce i będzie chciała przekroczyć szwajcarską granicę, zostanie poddana 10-dniowej kwarantannie. To z kolei oznacza praktycznie koniec wyjazdów na narty do szwajcarskich kurortów, przynajmniej na jakiś czas. I problemy dla tych, którzy już wykupili tam wyjazd.
Szwajcaria: koniec nart i świątecznych planów
Tymczasem, jak informuje Switzerland Tourism, nie jest ich w tym roku mało. Polscy turyści wykupili w tym roku aż o 200 proc. więcej noclegów w regionach górskich niż przed rokiem. W styczniu 2021 r. Polska jako jedyny kraj odnotowała też blisko 64 proc. przyrost rezerwacji noclegów w tym kraju w stosunku do stycznia 2020 r.
Jak donosi portal skyinfo.pl, spośród wszystkich krajów alpejskich tylko w Szwajcarii czynne są obecnie hotele, wyciągi i możliwe jest rekreacyjne szusowanie. Choć do 22 marca zamknięte są tam równocześnie wszystkie bary i restauracje. Możliwe są tylko zamówienia na wynos i z dostawą.
Decyzja Szwajcarów o wpisaniu Polski na czarną listę pokrzyżowała plany świąteczne wielu pracującym tam Polakom. Od 1 maja 2014 r., kiedy tamtejszy rynek pracy całkowicie otworzył się dla obywateli państw UE, emigruje tam co roku za pracą ok. 2 tysiące osób z Polski. Wielkość Polonii szacuje się tam już na ok. 50 tys. osób.
Na portalach społecznościowych dla Polonii nasi rodacy skarżą się, że przedstawienie negatywnego wyniku testu na obecność wirusa czy nawet zaświadczenie o zaszczepieniu się, nie zwolni ich z odbywania kwarantanny. Niektórzy przekładają odwiedziny bliskich na po świętach.
Cypr, Grecja i Chorwacja – czy nas wpuszczą?
Od 1 marca Polska "świeci się już na czerwono" na Cyprze. To oznacza, że również tam zostaliśmy uznani za kraj podwyższonego ryzyka. Osoby udające się na tę wyspę są zobowiązane do wykonywania dwóch testów: jednego przed wylotem (na 72 godziny przed planowaną podróżą), a drugiego – już na lotnisku po przylocie, na koszt własny (ok. 30 euro).
Obowiązkowa jest również przed podróżą rejestracja w internecie i uzyskanie przepustki pokładowej: Cyprus Flight Pass – jeśli zostaniemy przyłapani w samolocie na jej braku, grozi nam kara 300 euro. Większość polskich biur podróży z powodu "covidowego bana" wstrzymała rezerwacje na tej wyspie.
Grecy co prawda nie wskazują na Polaków, ale również nie wpuszczają do siebie cudzoziemców podróżujących bez ważnych powodów aż do 14 maja, kiedy to ma nastąpić otwarcie się kraju. Do tego czasu niemożliwy jest też tranzyt przez Grecję. Osoby, które planują tam pobyt, muszą się teraz liczyć z obowiązkową 7-dniową kwarantanną.
Ponadto przed podróżą muszą też zarejestrować się na greckim portalu lokacyjnym i uzyskać kod QR. Bez niego oraz bez ujemnego wyniku testu (dopuszczalne są testy: PCR, LAMP lub antygenowy) również nie przekroczą greckiej granicy.
Również podróż do Chorwacji może być teraz obarczona dużym ryzykiem. Kraj ten wymaga od Polaków na razie tylko ujemnego wyniku testu PCR wykonanego na 48 godzin przed wjazdem oraz zarejestrowania się na chorwackim portalu i wypełnienia formularza lokalizacyjnego. Jak poinformowali nas w piątek przedstawiciele polskiej ambasady w Chorwacji, obostrzenia te przedłużono do 31 marca.
Na Wyspach kara goni karę
Co do Wielkiej Brytanii, gdzie legalnie mieszka i pracuje według najnowszych danych 911 tys. polskich obywateli, warto pamiętać, że od 15 lutego wprowadzono tam bardzo wiele restrykcyjnych zasad. Ich złamanie grozi w najlepszym razie niewpuszczeniem do tego kraju. Ponadto władze tego kraju nie uznają podróży turystycznych za wystarczający powód przekraczania ich granicy.
Osoby, które udają się na Wyspy z ważnych powodów osobistych czy zawodowych, muszą pamiętać, by na trzy dni przed planowaną podrożą wykonać test PCR na obecność koronawirusa. Bez niego nie zostaną wpuszczone na pokład samolotu. Za brak testu na granicy grozi kara w wysokości tysiąca funtów.
Przed podróżą na Wyspy należy również zarezerwować i opłacić pakiet testów, które trzeba będzie później wykonać, tj. w drugim i ósmym dniu pobytu. Koszt pakietu to 210 funtów. Jeśli ich nie wykonamy – znowu grozi kara. Tym razem 2 tys. funtów.
Co ważne, negatywny wynik testów nie zwalnia podróżnych z Polski z obowiązku odbycia 10-dniowej kwarantanny po przylocie (obowiązek ten zniesiony jest w stosunku tylko do kierowców zawodowych, załóg samolotów i marynarzy).
Można ją odbyć w dowolnym wskazanym miejscu. Wyjątkiem jest tu Szkocja – tam władze wskazują podróżnym hotel – koszt pobytu od osoby to 1750 funtów.
I tu znowu grozi kara za nieodbycie kwarantanny. Wynosi ona od 5 do 10 tys. funtów. Do tego kwarantanna zostanie automatycznie wydłużona o 14 kolejnych dni.
Z kolei osobom, które podadzą nieprawdziwe informacje w formularzu lokalizacyjnym wypełnianym przy wjeździe lub ukryją fakt pobytu w ciągu poprzednich 10 dni w którymś z krajów z "czerwonej listy", grozi kara, ale tym razem do 10 lat więzienia.