Jak poinformował minister, 100 mln złotych dostępnych w pierwszej edycji programu rozeszło się w dwa miesiące.
- Widzimy, jak duże jest zainteresowanie tym programem, spodziewaliśmy się, że może trafić na podatny grunt, więc z początkiem 2021 roku planujemy uruchomić kolejną edycję programu "Moja Woda" - powiedział Michał Kurtyka.
Na razie nie wiadomo, jaki budżet ma mieć przyszłoroczna edycja programu. Jak mówił minister, kwota będzie podobna.
Nową edycję ma opracować w ciągu kilku tygodni Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
- Zanim przystąpimy do opracowywania nowej edycji programu rozliczyć poprzedni – powiedział szef NFOŚGW Artur Lorkowski. - Wszystkie wnioski, które zostaną złożone do końca września i potwierdzone wnioskiem papierowym do końca października zostaną rozpatrzone w 2020 roku. Przewidujemy delikatny overbooking. Dziś zostały złożone wnioski na ponad 110 mln złotych, ale wnioski papierowe, które potwierdzają inwestycję, mamy na ok. 80 mln złotych.
Nadwyżka, jak zapowiada Artur Lorkowski, wyniesie ok. 8 mln złotych i zostanie sfinansowana ze środków Funduszu.
Program "Moja woda", nieoficjalnie nazywany "Oczko+", ruszył 1 lipca. W ciągu pierwszego tygodnia obowiązywania beneficjenci zawnioskowali o blisko 30 proc. środków z puli wynoszącej 100 mln zł.
"Moja Woda" to program przygotowany na rzecz łagodzenia skutków suszy poprzez budowę przy domu instalacji zatrzymujących deszczówkę, finansowany ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Każdy właściciel domu jednorodzinnego może otrzymać dotację do 5 tys. zł, ale nie więcej niż 80 proc. kosztów.
Finansowaniem objęto zakup, montaż i uruchomienie instalacji pozwalających na zagospodarowanie wód opadowych i roztopowych na terenie nieruchomości objętej przedsięwzięciem.
Otrzymane wsparcie można przeznaczyć na przewody odprowadzające wody opadowe, zbiornik retencyjny podziemny lub nadziemny, oczko wodne, instalację rozsączającą oraz elementy do nawadniania bądź innego sposobu wykorzystania zatrzymanej wody.