TV Republika mierzy się z potężnym kryzysem wizerunkowym po wypowiedziach Jana Pietrzaka, Marka Króla i Marka Jakubiaka z ostatnich kilku dni. W sylwestra ten pierwszy przytoczył "okrutny żart" związany z imigrantami, którzy mogą trafiać do wybudowanych przez Niemców obozów koncentracyjnych np. w Auschwitz. Kilka dni później temat podchwycił Marek Król i dodał, że imigrantów można "zaczipować jak psy". Z kolei poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak porównał imigrantów do "niepotrzebnych odpadów".
W odpowiedzi 3 stycznia współpracę z TV Republika zakończyła Ikea. Za nią poszły: mBank, Carrefour Polska, Adamed Pharma, Pyszne.pl, Skoda, OtoDom, Bank Millennium, Alior Bank, Santander, Master Card, Aflofarm, Tarczyński oraz E.Wedel. Nad podobnym krokiem zastanawia się też Żabka, chociaż z oświadczenia sieci wynika, że klamka jeszcze nie zapadła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bojkotują byłych reklamodawców TV Republika
W obronę prawicowych mediów natychmiast włączyli się politycy Prawa i Sprawiedliwości. Zaczęło się dość niewinnie: posłanka i członkini Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka (to ona "broniła" TVP z reżyserki telewizji) zapowiedziała, że nie będzie zamawiała posiłków za pośrednictwem platformy Pyszne.pl.
Bojkot firm podchwycił Tomasz Sakiewicz. Prezes TV Republiki ogłosił, że jego firmy nie będą kupować mebli z sieci IKEA. "Powodem takiej decyzji jest angażowanie się tej firmy w działania podważające zasady demokracji, w tym wolność słowa i wolność wyznania" – napisał w serwisie X.
Powstaje "lista hańby" firm odżegnujących się od Republiki
Serwis wyborcza.biz zauważył, że zamieszanie wokół TV Republika to woda na młyn dla PiS. Partia ta bowiem "potrzebuje paliwa, które będzie podgrzewać spory w Polsce przed 'wielkim marszem w obronie wolności mediów'" – czytamy.
Dziennikarze sugerują też, że ostatnie rasistowskie wypowiedzi na antenie tej stacji mogły nie być przypadkiem. Niektórzy komentatorzy sugerują, że padły one celowo, by wywołać reakcję społeczną. Dzięki temu PiS mogłoby zmobilizować swój elektorat do udziału w marszu oraz podkreślać, że celem ataków jest "ostatnia wolna telewizja".
Wyborcza.biz donosi też, że środowiska prawicowe tworzą "listę hańby". Trafić na nią mają wszystkie firmy, które odmawiają dalszego reklamowania się w TV Republice. Odpowiedzią ich widzów ma być bojkot.
Polsat miał pogrozić palcem
Po zamieszaniu wokół TVP Info i czasowym zawieszeniu emisji tego kanału spora grupa dotychczasowych widzów (a także dziennikarzy telewizji publicznej) przeniosła się właśnie do Republiki. Kanał notował rekordowe wyniki oglądalności.
Telewizja zwietrzyła swoją szansę i podjęła decyzję o podniesieniu cen za reklamy. Stawki miały wzrosnąć nawet 22-krotnie. Serwis wirtualnemedia.pl, który opisał sprawę jako pierwszy, zauważył, że 30-sekundowy udział w bloku reklamowym przy programie informacyjnym "Dzisiaj" jeszcze niedawno kosztował 550 zł. Teraz cena wynosi już 12 tys. zł.
Jeśli jednak bojkot firm by się pogłębiał, to telewizja mogłaby nie skonsumować swojego sukcesu. Jednak pojawiły się doniesienia, że grupa medialna Zygmunta Solorza-Żaka miała przyjść w sukurs prawicowemu medium. Polsat, który sprzedaje w swoim pakiecie reklamy dla TV Republika, miał grozić wysokimi karami za anulowanie emisji spotów w tej telewizji – podała wyborcza.biz.
Firmy mówią o terrorze, Polsat – o regulaminie
Przedstawiciel jednej z firm, która chciała wycofać się z reklamowania się w Republice, nazywa takie działanie "terrorem". – I za to, że nie chcemy swoich reklam, za które zapłaciliśmy, Solorz nam grozi i wymyślił sobie gigantyczne odszkodowanie. Pytam się za co? Nasi prawnicy mówią, że to jakiś absurd – stwierdził rozmówca serwisu.
Szybko na te doniesienia zareagowała Grupa Polsat. Jej przedstawiciel przytoczył regulamin, z którego wynika, że rezygnacja z emisji spotów oznacza konieczność zapłaty tzw. opłaty za rezygnację. Jej stawka to 20 proc. w przypadku rezygnacji na pięć dni przed pierwszą emisją reklamy lub 100 proc., gdy decyzja zapada później.
Każdy może anulować zlecone kampanie, oczywiście zgodnie z zasadami. Nie żartujmy więc z tym terrorem i groźbami, bo to jest niepoważne – stwierdził Tomasz Matwiejczuk, w odpowiedzi dla serwisu wyborcza.biz.
Przychody z reklam bardzo by się Republice przydały
Rezygnacje reklamodawców mogą stworzyć sporą wyrwę w budżecie TV Republiki. Utworzona w 2013 r. telewizja zaczęła zarabiać dopiero w 2021 r. Jak podawał serwis wirtualnemedia.pl, stacja miała wówczas 228 tys. zł zysku. Rok później zysk stopniał do 33,8 tys. zł. Danych za 2023 r. jeszcze nie ma.
Nie jest jednak tajemnicą, że sytuacja finansowa telewizji nie jest najlepsza. Odkąd część widzów przeniosła się z TVP Info do Republiki, ten drugi kanał regularnie emituje prośby do oglądających o przelewanie pieniędzy na dalszą działalność. Jak przypomniał serwis wirtualnemedia.pl, w minioną środę ten temat poruszyła też Danuta Holecka (która przeszła do Republiki z TVP) w trakcie emisji programu informacyjnego "Dzisiaj".
– Dziękujemy państwu bardzo za zaufanie i wsparcie finansowe dla wolnych mediów. Cały czas można wspierać nas, wpłacając na konto – stwierdziła prezenterka. Po jej słowach wyświetlono dwa numery kont powiązanej z mediami Tomasza Sakiewicza Fundacji Niezależne Media.
Opracowanie: Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl