Pandemia koronawirusa nie wpłynęła na plany resortu finansów, które dotyczą wprowadzenia nowej matrycy VAT. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że od 1 lipca ceny niektórych produktów zmienią się drastycznie.
Co zdrożeje? Przede wszystkim więcej trzeba będzie zapłacić za owoce morza. Homary, ośmiorniczki kalmary, krewetki staną się prawdziwym luksusem. Do ceny tych towarów zostanie doliczony 23-procentowy podatek VAT.
Wzrośnie też opodatkowanie przypraw nieprzetworzonych. Oznacza to, że VAT np. dla kminku czy kurkumy wzrośnie do 8 proc. Ponadto, 23 proc. VAT zostanie nałożone na lód używany do celów spożywczych lub innych celów chłodniczych.
A jakby tego było mało, jeśli zechcemy zjeść posiłek w restauracji, będziemy musieli nastawić się na to, że zapłacimy za niego jeszcze więcej. Widać to już teraz chociażby w cenach dań rybnych w polskich kurortach. Właściciele restauracji - o czym piszemy często w Wirtualnej Polsce - nie kryją się z tym, że chcą odrobić straty spowodowane zamrożeniem gospodarki, a także uporać się ze stałymi kosztami, np. prądu, wody czy wynagrodzeń.
Warto odnotować, że część produktów od lipca potanieje. Przykładowo, niższy VAT zapłacimy za produkty dla niemowląt, np. żywność czy pieluszki etc. (spadek z 8 proc. do 5 proc.). To samo dotyczyć będzie zup i żywności dietetycznej oraz owoców tropikalnych.
Pieczywo i ciastka będą objęte jednolitą stawką VAT, a nie jak tera - różnymi. Dzięki temu zniknie absurd z pączkami, które w zależności od rodzaju ciastka i nadzienia są różnie klasyfikowane.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl