Powoli kończą się masowe kolędy. Po pandemii wiele parafii zmieniło zasady wizyt duszpasterskich. Teraz to, czy ksiądz w okresie świąteczno-noworocznym w ogóle zapuka do naszych drzwi, będzie zależeć od naszej inicjatywy.
Niektóre parafie, zwłaszcza te na nowych osiedlach mieszkaniowych, wymagają od wiernych zgłaszania chęci przyjęcia kolędy. W Warszawie, aby ksiądz odwiedził dom, wierni muszą samodzielnie zadeklarować taką chęć w kancelarii parafialnej. Brak zgłoszenia oznacza pominięcie danego mieszkania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krakowska parafia Matki Bożej Ostrobramskiej w Krakowie ogłosiła, że podczas nadchodzących wizyt duszpasterskich nie będzie zbierać tradycyjnych datków. Jak podaje portal SE Wiadomości, księża chcą skupić się na rozmowie i błogosławieństwie. Informacja ta została przekazana parafianom za pośrednictwem Facebooka.
Wizyty duszpasterskie w Krakowie rozpoczną się jeszcze w grudniu. Parafia zachęca wiernych do wyrażenia chęci przyjęcia księdza poprzez zgłoszenia. Ministranci odwiedzą domy, aby ustalić, kto chce przyjąć kolędę. To nowoczesne podejście ma na celu lepsze zorganizowanie wizyt - czytamy na portalu.
Ile dać do koperty?
Sporo emocji budzi kwestia datków wkładanych do koperty. Wielu zastanawia się, jaka kwota jest odpowiednia. Ofiara pieniężna wręczana podczas kolędy to akt dobrej woli wiernych.
Ile dać księdzu po kolędzie? Są parafie, które wyraźnie wskazują, na jaki cel zbierane będą pieniądze od wiernych. Np. Parafia w Strzelcach Górnych pod Bydgoszczą w tegorocznym planie kolędy zaznaczyła, na co zamierza przeznaczyć fundusze z wizyt duszpasterskich - czytamy w "Fakcie".
Jeżeli ktoś chce złożyć ofiarę przy okazji wizyty to informuję, że przeznaczymy ją na spłatę nowego nagłośnienia w kościele, na zewnątrz kościoła oraz dwa mikrofony bezprzewodowe (wstępna wycena to 54 tys. zł) - informuje parafia na swojej stronie.