Jak piszą Wiadomości Handlowe, które poznały treść projektu Nowoczesnej, propozycja tej partii opiera się na zagwarantowaniu pracownikom handlu dwóch wolnych niedziel na cztery kolejne niedziele.
- Przygotowaliśmy ustawę przywracającą handel w niedzielę. Od początku mówiliśmy, że zakaz handlu negatywnie odbije się na gospodarce, mieliśmy rację - powiedziała we wtorek Paulina Hennig-Kloska. - Przez wprowadzenie tego prawa upadło około 15 tys. małych przedsiębiorstw - dodała.
Dokument jest niemal identyczny z poprzednim projektem, który Nowoczesna złożyła już w październiku 2017 roku. Główna zmiana polega na dodaniu artykułu uchylającego obowiązującą obecenie ustawę ze stycznia 2018 r. o ograniczeniu handlu.
Nowoczesna chce chronić pracowników handlu przed pracą w każdą niedzielę, ale nie za pomocą zamykania sklepów, lecz indywidualnych gwarancji. Na cztery kolejne niedziele każdy pracownik co najmniej dwie miałby wolne.
- Nasz projekt ten nie ogranicza pracowników sektora handlu, konsumentów i przedsiębiorców, przy jednoczesnym poszanowaniu prawa do dnia wolnego dla osób zatrudnionych - tłumaczył Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej. - Gwarantujemy każdemu pracującemu Polakowi dwie wolne niedziele w miesiącu - dodał.
Wprowadzenia gwarancji wolnych niedziel dla każdego pracownika zamiast odgórnego zamykania sklepów od początku domagały się organizacje biznesowe, część ekonomistów, a także Platforma Obywatelska i Nowoczesna.
Na początku lutego minister przedsiębiorczości Jadwiga Emilewicz stwierdziła, że w sprawie zakazu handlu "są możliwe korekty ustawowe". Delikatny sygnał, że ustawa może zostać poluzowana, następnego dnia wysłał premier.
- Dokonujemy przeglądu tego, jaki wpływ ta ustawa miała na większe, mniejsze sklepy, sklepy rodzinne, a przede wszystkim na ludzi: jakie są ich preferencje, czego oczekują - powiedział Mateusz Morawiecki. - W najbliższym czasie zapadną decyzje związane z tym tematem - zapewnił.
Na początku stycznia do opinii publicznej trafiły wyniki ekspertyzy wykonanej przez Biuro Analiz Sejmowych. BAS zwraca uwagę, że na obowiązującym od marca 2018 r. zakazie straciły mniejsze sklepy. Cytowane w analizie badania Nielsena wskazują, że od stycznia do lipca 2018 r. w małych sklepach sprzedaż spadła o 1,1 proc., ale już w średnich sklepach spożywczych wzrosła o 7,2 proc., a w dyskontach - o 8,1 proc.
Uderzenie w małe sklepy to efekt zupełnie odwrotny do zamierzonego. Zakazem handlu rząd chciał pomóc rodzinnym, lokalnym sklepikom, które mogą być otwarte w każdą niedzielę. Jednak to duże sieci handlowe potrafiły przyciągnąć do siebie więcej klientów w inne dni tygodnia.
Eksperci z Biura Analiz Sejmowych sugerują też, by zrezygnować z trzeciej w miesiącu już obowiązującej niedzieli z zakazem handlu oraz wycofać się z pomysłu czwartej. W tym przypadku niehandlowe byłyby tylko dwie niedziele każdego miesiąca.
Już tylko 28 proc. Polaków popierało w grudniu zakaz handlu w niedzielę - wynika z badania przeprowadzonego przez Maison & Partners na zlecenie Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Od stycznia zakaz handlu w niedzielę obowiązuje w zmienionej formie. Już nie w dwie, a zaledwie w jedną niedzielę w miesiącu będziemy mogli zrobić zakupy. Od 2020 r. wszystkie niedziele mają być niehandlowe.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl