Projekt budżetu państwa na rok 2025, nad którym Senat zakończył właśnie prace, trafi teraz z powrotem do Sejmu. Po rozpatrzeniu ewentualnych poprawek przez posłów, zostanie przedłożony prezydentowi do podpisu. Pewne natomiast jest, że od stycznia tego roku o 5 proc. wzrosną pensje pracowników budżetówki, w tym nauczycieli.
Podwyżki dla polityków od stycznia. Najwięcej zyska prezydent
Podwyżki te wynikają ze wzrostu kwoty bazowej o 5 proc., ustalonej na poziomie 5434,82 zł. Oznacza to, że wynagrodzenia nie tylko nauczycieli, ale też urzędników i polityków będą wyższe. Prezydent Andrzej Duda, którego wynagrodzenie wynosiło dotychczas 25 tys. zł brutto, zyska prawie 1300 zł miesięcznie.
Wynagrodzenie premiera Donalda Tuska wzrośnie o 1000 zł, do 21 525 zł. Marszałkowi Sejmu Szymonowi Hołowni, który zarabiał 20 500 zł, przysługiwać będzie podobna podwyżka. Marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska otrzyma taką samą podwyżkę wynagrodzenia. Wszyscy posłowie i senatorowie będą zarabiać średnio o 700 zł więcej miesięcznie (wszystko brutto).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– W budżecie zapisano podwyżkę o 5 proc. inflacji, aby uposażenia i wynagrodzenia otrzymały się na dotychczasowym poziomie. Wiec to realnie nie jest podwyżka – powiedział "Super Expressowi" poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. I zaznaczył, że klub PiS przygotował projekt z dodatkową podwyżką pensji o 10 proc. dla budżetówki (bez posłów), ale została ona odrzucona.
– Nie spodziewałem się podwyżki, nie wiedziałem, że uposażenie jest objęte tym samym mechanizmem, co pensje w budżetówce – wyjaśnił dziennikowi zdziwiony poseł KO Witold Zembaczyński. Jego zdaniem zarobki powinny zależeć od odpowiedzialności, a "najwięcej powinni zarabiać wiceministrowie, bo to muszą być specjaliści".