Baner zastąpił wcześniejsze, informujące przede wszystkim o inflacji. Narodowy Bank Polski za ich pomocą próbował przekonywać Polaków m.in., że "obciążanie NBP i rządu winą za wysoką inflację wpisuje się w narrację Kremla".
Teraz nowy baner ma podkreślać, że to, co robi Narodowy Bank Polski, jest słuszne. Długi na 150 m baner pokrywa pięć haseł (pisownia oryginalna):
- Narodowy Bank Polski jako jeden z pierwszych rozpoczął walkę z inflacją
- Wszystkie działania NBP są zgodne z prawem i spełniają najwyższe standardy międzynarodowe
- Inflacja w Polsce podobna jak w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Wywołana przez pandemię i wojnę. Dzisiaj szybko spada
- Projekcje inflacji NBP rzetelne, najbardziej wiarygodne
- Stopy procentowe NBP precyzyjnie i zawsze trafnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ściana kłamstwa". Pierwsze komentarze do nowego baneru
"Ściana kłamstwa" - napisał polityk KO Michał Szczerba na platformie X (d. Twitter), dołączając zdjęcie fragmentu baneru z hasłem o tym, że "wszystkie działania NBP są zgodne z prawem".
To właśnie to hasło wzbudza najwięcej komentarzy w sieci. "To ja powiem tak. Są zgodne z prawem Kopernika-Greshama, które mówi, że zły pieniądz wybiera dobry" - napisała z kolei posłanka KO Joanna Mucha.
"Jest gorzej, niż myśleliśmy, jeśli NBP musi przekonywać do tego na billboardach..." - napisał z kolei Michał Kołodziejczak, lider Agrounii i poseł Koalicji Obywatelskiej.
"Czy kogoś to przekonuje? Wątpię"
"Kolejny baner NBP ma przekonać, że jest instytucją wiarygodną. Czy kogoś to przekonuje? Wątpię. Wiarygodności nie zdobywa się banerami, choćby nie wiem jak gigantycznymi i kosztownymi. NBP musi wreszcie zacząć prowadzić prawdziwą politykę finansową, nie partyjną".
"Jak by się pojawiły doniesienia, że w centrali NBP w męskim nie ma papieru, to na gmachu też by NBP wywiesił baner, że wcale nie?" - zapytał ironicznie Krzysztof Berenda, dziennikarz ekonomiczny RMF FM.
Czarne chmury nad Adamem Glapińskim
Politycy dotychczasowej opozycji postulują postawienie Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Na liście potencjalnych zarzutów wobec prezesa NBP i jednocześnie przewodniczącego RPP jest branie czynnego udziału w kampanii wyborczej po stronie PiS, czyli złamanie zasady apolityczności i niezależności banku centralnego. Padają też zarzuty braku podjęcia walki z inflacją, o czym pisała "Gazeta Wyborcza".
Już samo postawienie Glapińskiego w stan oskarżenia odsunęłoby go od kierowania Narodowym Bankiem Polskim. Zostałby zawieszony do zakończenia sprawy, a ta mogłaby ciągnąć się latami.
Jak ustaliła Wirtualna Polska, prezes Adam Glapiński miał zdecydować o zatrudnieniu kancelarii z USA, która wesprze go w ewentualnym starciu z Donaldem Tuskiem. Szef banku centralnego szuka też poparcia i pomocy w międzynarodowych instytucjach. Marta Kightley, zastępczyni prof. Glapińskiego, w rozmowie z Business Insiderem informowała, że NBP poprosił o pomoc Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy "o podjęcie działań w tej sprawie".