Aion Bank chce wystartować jeszcze w tym roku i nieźle "namieszać" na polskim rynku instytucji finansowych. To europejski bank z siedzibą w Brukseli. Działa na podstawie licencji bankowej Narodowego Banku Belgii i Europejskiego Banku Centralnego.
Ma być pod każdym względem inny niż wszystkie, zapowiadają jego twórcy. Już sposób regulowania opłat będzie nowatorski. Płacić będziemy w miesięcznej subskrypcji, dokładnie jak za Netflixa.
Aion to bank w pełni cyfrowy, bez oddziałów i okienek. Bazować będzie na blockchainie, sztucznej inteligencji i korzystać z najlepszych fintechowych rozwiązań. Jednak od rozwiązań takich jak np. Revolut różnić się tym, że będzie bankiem ze wszystkimi obowiązkami wobec klientów i KNF.
Na czele polskiego oddziału (centrala jest w Belgii) stanął Karol Sadaj - do niedawna znany z Revoluta, Ubera i Google'a. Zadanie, które sobie postawił, to "odczarowanie" świata inwestycji.
- Mamy wrażenie, że finanse osobiste zrobiły się dla użytkowników bardzo trudne. Teoretycznie oferta jest taka, że są darmowe, ale zawsze jest jakiś haczyk. Często też klienci nie mają pewności, czy wypłaty z bankomatów wiążą się z jakimiś opłatami, albo które bankomaty są dla nich w 100 proc. darmowe - mówi Sadaj.
Lokaty na innym poziomie
Tymczasem, jego zdaniem, pandemia, globalny kryzys i szalejąca inflacja sprawiają, że czas najwyższy poświęcić finansom osobistym dużo więcej uwagi. Bardziej szczegółowo przyglądać się ofercie, dostępności i łatwości obsługi płatności, przelewów czy inwestycji.
- Wchodząc na polski rynek, Aion Bank chce rozwiać większość z tych wątpliwości, a przede wszystkim “odczarować” pojęcie inwestycji. Niskie stopy procentowe na lokatach sprawiły, że ludzie kierują uwagę w stronę innych sposobów na pomnażanie pieniędzy. Chcemy im w tym pomóc - mówi Karol Sadaj.
Pytanie co te zapowiedzi będą dla klientów oznaczać w praktyce?
- Po pierwsze chcemy przenieść oprocentowanie lokat na inny poziom, niedostępny obecnie w żadnym z banków. Trochę w kontrze do rynku. Dla naszych klientów również w ramach stałej, miesięcznej opłaty dostępne będą też nielimitowane możliwości inwestowania na globalnych rynkach - zapewnia dyrektor polskiego oddziału Aion Banku.
Niestety nasz rozmówca nie chce jeszcze zdradzać szczegółów i proponowanego oprocentowania tych lokat. Nie wiemy więc, na ile nowa oferta na rynku rzeczywiście zaboli konkurencję. W odniesieniu do globalnego inwestowania pojawiają się też uzasadnione wątpliwości co do bezpieczeństwa takich operacji dla klientów.
“Netflix Bankowości”
- Jako bank, a nie fintech, zapewniamy pełne bezpieczeństwo tych instrumentów. Klientom zainteresowanym inwestowaniem na samym początku ich drogi udostępniamy cyfrowy kwestionariusz, który pomoże określić ich apetyt na ryzyko - zapewnia Sadaj.
Jeśli będzie gotów na większe ryzyko, bank ma mu zaproponować inne instrumenty z możliwościami inwestowania na globalnych rynkach. Przy proponowanych rozwiązaniach analitycy banku brać będą pod uwagę również to, czy klient chce szybkiego zysku, czy może woli, by był on pewniejszy ale rozciągnięty w czasie.
- Za obsługę tych inwestycji nie będziemy pobierać żadnych dodatkowych opłat. Klient płacić nam będzie w comiesięcznej subskrypcji - mówi Sadaj. - Często nazywa się nas “Netflixem Bankowości”. Ponieważ ta subskrypcja jest naszym podstawowym źródłem finansowania.
Na razie jednak nie wiemy, jakie będą koszty subskrypcji. Na starcie oprócz inwestycji i prostego rachunku z kartą dostępne będą kredyty dla firm i Kowalskiego. Nie będzie jednak oferty hipotecznej.
Co ich wyróżnia?
O ocenę te propozycji poprosiliśmy Jarosława Sadowskiego z Expandera.
- Na rynku oferta bankowa jest bardzo szeroka. Nie znaczy to, że nie ma dla nikogo nowego miejsca, ale to co dziś wiemy o Aion Bank każe mi sądzić, że nie będzie im łatwo wejść na polski rynek. Klient, który chce mieć zaledwie rachunek, kartę i wykonywać proste, codzienne operacje, raczej nie będzie klientem Aion - mówi Sadowski.
Jak zaznacza, jest wiele ofert prowadzenia rachunków bezpłatnie przy spełnieniu zaledwie kilku wymogów, jak np. odpowiednio wysokie wpłaty, liczba operacji.
- To nie stanowi jakiegoś wyzwania dla klientów. Aion Bank będzie z kolei pobierał opłaty miesięczne i to może odstraszać tych klientów - mówi ekspert.
To co, jego zdaniem wyróżnia tę nową ofertę, to prowadzenie rachunków inwestycyjnych i zapowiedź lokat, które będą wyżej oprocentowane niż u innych graczy na rynku.
- Może jednak być tak, że ta oferta wyższych lokat będzie aktualna na początku funkcjonowania banku, potem może być to jednak trudno utrzymać - studzi optymizm Jarosław Sadowski.