Decyzja o wprowadzeniu nowego podatku zapadła podczas ostatniego posiedzenia Rady Europejskiej. Dodatkową opłatą będą objęte wszystkie plastikowe opakowania, które trafiły na rynek i nie zostały przetworzone.
Podatek od plastiku ma zachęcić unijne państwa do wprowadzania lepszych systemów segregacji odpadów i odzyskiwania tworzyw sztucznych. Po kieszeni najbardziej dostaną kraje, w których z recyklingiem odpadów nie radzą sobie najlepiej.
W 2017 roku Polska osiągnęła poziom 35 proc. recyklingu plastikowych opakowań. W tym roku, zgodnie z unijnymi przepisami, powinniśmy odzyskiwać już 44 proc., a za pięć lat 54 proc. Na razie najwięcej plastikowych śmieci trafia do spalarni.
Zobacz: Zadłużenie państwa po pandemii. "Szansą projekty za unijne pieniądze"
Nie wiadomo, które państwa zapłacą podatek z budżetu, a które przerzucą go na producentów. Jeśli faktycznie producenci będą musieli płacić za plastik niepodlegający recyklingowi, ceny produktów mogą wzrosnąć.
Jak szacuje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Robert Szyman z Polskiego Związku Przetwórców Tworzyw Sztucznych, nowa danina będzie stanowiła od 25 do 80 procent produktu. – To uderzy po kieszeniach tych, którzy kupują najwięcej produktów w opakowaniach plastikowych – podkreśla.
Szacuje się, że w ciągu najbliższych siedmiu lat Polska będzie musiała zapłacić ok 3 mld euro podatku od plastiku.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl