Reforma mediów publicznych to jeden z kluczowych punktów, które zamierzają zrealizować politycy nowego rządu. Donald Tusk zapowiadał, że po utworzeniu rządu potrzebne będzie zaledwie 24 godziny, aby telewizja rządowa przekształciła się z powrotem w publiczną - przypomina dziennik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Długa kadencja członków Rady
Jak się jednak okazuje, nie ma idealnego rozwiązania, które pozwoliłoby na szybką i zgodną z prawem wymianę szefów mediów publicznych. Za powoływanie zarządów i rad nadzorczych Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej odpowiada Rada Mediów Narodowych (RMN). W pięcioosobowym składzie Rady aż trzech przedstawicieli wybranych w 2022 roku przez Sejm jest związanych ze Zjednoczoną Prawicą - przypomina "DGP".
Ustawowa kadencja członków Rady trwa sześć lat i w przypadku czterech osób skończy się dopiero w połowie 2028 roku. To utrudnia wprowadzenie zmian w mediach publicznych na całą kadencję obecnego parlamentu, która zakończy się pod koniec 2027 roku.
Według informacji, do których dotarł "DGP", na stole polityków leżą różne propozycje rozwiązania tej sytuacji. Najbardziej prawdopodobne są dwa pomysły: koncyliacyjny lub atomowy. Oba dotyczą Rady Mediów Narodowych, która ma stanowić narzędzie do szybkich wymian kadrowych.
Miękka opcja to próba nowelizacji ustawy o RMN. Pomysł ten nie ma jednak większych szans powodzenia, bo prezydent Duda zawetuje wszelkie rozwiązania, które pozbawią PiS wpływu na media - czytamy w dzienniku.
Alternatywą jest opcja "na twardo". W takim przypadku większość parlamentarna w drodze uchwał sejmowych wygasi mandat trzech obecnych członków RMN i w ich miejsce wybierze nowych. Uchwały sejmowej nie da się zaskarżyć. Prezydent także nie będzie mógł nic zrobić.
Pożegnamy się z "TVP"? Budka: rozważamy zmianę nazwy
Koniec propagandy na święta?
"Dziennik Gazeta Prawna" pisze też o możliwości ominięcia Rady Mediów Narodowych i wprowadzeniu nowych szefów innymi drogami. O wprowadzeniu zarządu komisarycznego do spółek medialnych w drodze decyzji ministra kultury pisały wcześniej Wirtualne Media. Pojawił się także pomysł, aby spróbować przywrócić na fotel TVP Janusza Daszyńskiego, któremu w styczniu 2016 roku wygaszono kadencję.
Decyzja w sprawie tego, który wariant zostanie zastosowany, ma zapaść pod koniec tego tygodnia. Wymiana szefów mediów publicznych ma się dokonać już po zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska. Posłowie KO liczą na to, że w święta władze mediów publicznych będą już inne i że skończy się karmienie ludzi propagandą - informuje dziennik.