Po publikacji w money.pl tekstu "Wysłał córce 850 zł przelewem BLIK, pieniądze dostał ktoś inny. Co wtedy zrobić?" do redakcji zgłosiła się kolejna osoba, tym razem kobieta z synem, z takim samym problemem.
Operator telekomunikacyjny tak samo, jak w opisywanym przez nas wcześniej przypadku, przydzielił jej numer po byłym kliencie (korzysta z niego niepełnoletni syn, który ma własny rachunek bankowy). Po wykonaniu przez matkę przelewu BLIK na numer telefonu syna pieniądze trafiły na konto poprzedniego abonenta. Do zdarzenia doszło na początku marca. Mimo podjętych prób pieniędzy nie udało się im odzyskać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponieważ sedno problemu leży w przepisach o ochronie danych osobowych, które firmom telekomunikacyjnym uniemożliwiają przekazywanie informacji o klientach bankom czy operatorowi BLIK-a (pisaliśmy o tym we wspomnianym wcześniej artykule), a bank nie ma możliwości weryfikacji tego, czy numer został przypisany do infrastruktury płatniczej, to na klientach/abonentach spoczywa obowiązek powiadomienia banku o tym, że zmienił się właściciel numeru telefonu.
System do uszczelnienia
Rzecz w tym, że klienci, jak się okazuje, nie zawsze są świadomi tego obowiązku. Otrzymując numer telefonu po kimś, kto korzystał z BLIK-a, jeśli nie przypiszą go do swojego konta, przelewy kierowane do nich będą zasilać rachunek poprzedniego właściciela numeru. Dlatego też z prośbą o stanowisko w tej sprawie zwróciliśmy się nie tylko do instytucji, które stoją na straży interesów konsumentów, ale także do resortu cyfryzacji, które odpowiadało za wdrożenie unijnego rozporządzenia RODO.
Chociaż sama kwestia numerów telefonicznych pochodzących z recyklingu pozostaje poza właściwością działania Rzecznika Finansowego, Rzecznik będzie dążył do podjęcia działań systemowych w celu wprowadzenia zmian w przepisach, prowadzących do wypełnienia luki prawnej, która powoduje opisane w podanym przez Panią przypadku zagrożenie dla klientów płacących BLIK-iem - zapewnia nas Biuro Rzecznika Finansowego.
Do tej pory konsumenci nie skarżyli się tej instytucji na tego typu problemy z BLIK-em. Również dla Urzędu Ochrony Konkurenci i Konsumentów (UOKiK) jest to nowe zjawisko. "Zweryfikujemy, czy sprawa może mieć charakter systemowy" - deklaruje UOKiK w odpowiedzi na nasze pytanie. W podobnym tonie odpowiedziało nam Ministerstwo Cyfryzacji (MC).
"Do tej pory nie wpłynęły informacje o problemach, o które Pani pyta. Aby ocenić, czy problem ma charakter obiektywny, czy wynika wyłącznie z niedopełnienia pewnych działań po stronie użytkowników usługi BLIK, niezbędne będzie zasięgnięcie stanowisk telekomów i banków" - głosi stanowisko resortu przekazane money.pl. Dopytaliśmy, czy MC zajmie się tą sprawą, ponieważ nie wynika to wprost z przesłanej nam odpowiedzi.
MC zwróci się do telekomów i związku banków o oficjalne stanowiska w tej kwestii - czytamy.
Co zrobić, by odzyskać pieniądze?
Obecnie klient banku z numerem telefonu "z odzysku" - o czym może w ogóle nie wiedzieć, jeśli operator go o tym nie poinformuje - jest zdany sam na siebie, gdy przyjdzie mu dochodzić zwrotu pieniędzy omyłkowo wysłanych nieznajomej osobie.
Dlatego, zanim zacznie się przyjmować się przelewy BLIK-iem na swój numer telefonu, trzeba pamiętać o tym, żeby przypisać go do swojego konta bankowego. Jeśli się tego nie zrobi - np. przy pomocy aplikacji mobilnej banku - wpłaty będą przychodziły na rachunek bankowy poprzedniego właściciela tego numeru telefonu, o ile powiązał go ze swoim numerem konta.
Prawdopodobieństwo jest jednak duże - w Polsce z BLIK-a korzysta ponad 16 mln osób. Gdy do pomyłki już dojdzie i pieniądze zostaną wysłane nie tam, gdzie trzeba, ścieżka dochodzenia ich zwrotu będzie długa i wyboista. I niekonicznie zakończy się sukcesem.
Jak wskazuje na prośbę money.pl Rzecznik Finansowy, w pierwszej kolejności nadawca przelewu powinien zgłosić się do swojego banku o podjęcie działań w celu odzyskania pieniędzy. Jeśli taki zwrot nie nastąpi w ciągu 30 dni, należy zwrócić się do tego samego banku o podanie danych osobowych odbiorcy przelewu.
Gdy bank nie odpowie na żądanie klienta lub wykona je nienależycie, należy zgłosić reklamację z wyszczególnieniem zastrzeżeń, a w przypadku jej negatywnego rozpatrzenia można zgłosić się po pomoc do Rzecznika Finansowego.
Procedura bez gwarancji sukcesu
Jeśli wcześniejsze próby zawiodą, nadawca przelewu BLIK powinien zwrócić się do banku odbiorcy przelewu o podjęcie działań w celu odzyskania pieniędzy. Następnie bank informuje swojego klienta o sprawie, a jeśli ten w ciągu 30 dni nie zwróci pieniędzy na specjalny rachunek techniczny, bank ma obowiązek przekazać jego dane osobowe nadawcy przelewu. To standardowa procedura w przypadku pomyłek w przelewach.
W dalszej kolejności poszkodowany nadawca przelewu może dochodzić pieniędzy na drodze prawa cywilnego. Jeśli nie zadziała wezwanie do zapłaty, zostaje pozew cywilny.
Na taki proces nie zdecydowała wspominana przez nas na początku kobieta, która chciała przelać pieniądze BLIK-iem na konto syna. Straciła w ten sposób 300 zł.
Próbowała odzyskać pieniądze za pośrednictwem obu banków: swojego i odbiorcy przelewu BLIK. Próby jednak spełzły na niczym. Na pozew sądowy się nie zdecydowała w obawie przed przegraniem sprawy, co tylko przysporzyłoby jej dodatkowych kosztów. Wezwanie do zwrotu pieniędzy, które wysłała listem poleconym na adres odbiorcy przelewu BLIK, wróciło do niej, który przekazał jej bank, wróciło do niej. Ponownie wysłała je pod ten sam adres zwykłym listem. Mimo to odpowiedzi się nie doczekała.
Karolina Wysota, dziennikarka money.pl