Sztandarowy program informacyjny w TVP1 został nazwany "19.30". Nowe władze mediów publicznych zrezygnowały z dotychczasowej nazwy "Wiadomości". Autorzy nowego dziennika w pierwszym materiale tłumaczyli, dlaczego w TVP potrzebne są zmiany.
Jako drugi został wyemitowany materiał dotyczący prac nad budżetem na 2024 rok. - Nowy budżet w starej odsłonie, ale z dodatkami. Czas goni, budżet musi być uchwalony, nowy rząd do projektu poprzedniej ekipy dodaje to, co politycy nowej większość obiecywali w kampanii - mówił w zapowiedzi materiału prowadzący "19.30" Marek Czyż.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przygotowany przez Witolda Tabakę materiał rozpoczął się informacją, że od przyszłego roku nauczyciele szkolni, akademiccy i przedszkolni dostaną podwyżki. Podkreślony został fakt, że podwyżki nie ominą przedszkoli, co zdarzało się w przeszłości.
Miejsce dla koalicji, opozycji i ekspertów
Witold Tabaka zwracał uwagę, że budżet powstał w "ekspresowym tempie czterech dni". W materiale zacytowany został fragment wystąpienia ministra finansów Andrzeja Domańskiego z Sejmu, w którym minister prognozował wzrost gospodarczy w przyszłym roku.
Tabaka punktował, że deficyt budżetowy w projekcie nowego rządu (184 mld zł) jest jeszcze wyższy niż ten, który zakładał poprzedni rząd Mateusza Morawieckiego w swoim projekcie (165 mld zł). W materiale został następnie pokazany fragment wystąpienia Sławomira Mentzena z Konfederacji, który krytykował projekt budżetu podczas sejmowej debaty.
Witold Tabaka zwracał uwagę, że to "de facto budżet dwóch rządów". Wyliczał, że projekt przewiduje podwyżki dla nauczycieli o 30 proc., a dla pracowników budżetówki - o 20 proc. Znalazło się w nim także miejsce na "babciowe", zwiększenie dotacji przedszkolnej dla samorządów i dwukrotną waloryzację rent i emerytur w sytuacji, gdy inflacja przekracza 5 proc. To pomysły gabinetu Donalda Tuska. W budżecie są też pieniądze na wcześniejsze pomysły rządu Zjednoczonej Prawicy - 800 plus, "trzynastki" i "czternastki" dla emerytów.
W materiale o głos został poproszony przedstawiciel obecnej opozycji - Marcin Ociepa, który był jeszcze niedawno wiceministrem obrony narodowej w rządzie Mateusza Morawieckiego. Polityk punktował, że problemem budżetu jest to, że "już słyszymy zapowiedź jego zmiany".
Wypowiedział się także poseł Ryszard Petru z klubu Polska 2050, czyli partii Szymona Hołowni, która współtworzy rząd. - Struktura budżetu też jest zła, bo jest za dużo na konsumpcję, a za mało na inwestycje. Ale ten budżet będzie za kilka miesięcy nowelizowany, bo musimy go dostosować do rzeczywistości - mówił. Witold Tabaka tłumaczył zaś, że to spadek po tym, jak został skonstruowany przez poprzedni rząd pierwotny projekt budżetu.
Dziennikarz poprosił też o wypowiedź niezależnych ekspertów. Głos zabrali Piotr Kuczyński, analityk finansowy Xelionu, i Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole. Ten pierwszy mówił, że w budżecie trzeba będzie szukać oszczędności. Ten drugi - że perspektywy gospodarcze na przyszły rok są dobre. Autor materiału zwracał też uwagę, że pomóc mają także pieniądze z KPO.