Z programu Aktywny Rodzic ZUS wypłacił dotąd ponad 300 mln zł. Wsparcie trafiło do ponad 270 tys. dzieci. W piątek ZUS wypłaci kolejne transze świadczenia "Aktywnie w żłobku", a 30 grudnia - "Aktywni rodzice w pracy" i "Aktywnie w domu". Sukcesywnie rozpatrywane są też kolejne wnioski.
Program wszedł w życie w październiku, a już jest z nim problem. Przepisy ustawy wprowadzającej program nie przewidują wyłączenia tego świadczenia z dochodu w pomocy społecznej. Oznacza to, że jego beneficjentom zwiększa się dochód uzyskiwany na członka rodziny. Może to skutkować obniżeniem lub całkowitym obcięciem zasiłków - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dziennik przypomina, że program składa się z trzech opcji pomocy: Aktywni w pracy, Aktywnie w żłobku i Aktywnie w domu. Dwa pierwsze zapewniają 1,5 tys. zł na każde dziecko, a trzeci - 500 zł.
Osoby pobierające świadczenie Aktywni w pracy, które by nie przekraczały minimum dochodowego, tworzą niemal nieistniejący zbiór. Jednak przy pozostałych komponentach jestem sobie w stanie wyobrazić ludzi, którzy będą musieli się zastanowić, co im się bardziej opłaca - tłumaczy w rozmowie z "DGP" dr hab. Paweł Kubicki z Katedry Polityki Społecznej w Szkole Głównej Handlowej.
Zdaniem ekspertów problem z nowym programem "jest symptomem szerszej zmiany, jaka dokonywała się w czasach rządów Zjednoczonej Prawicy".
- Kolejne świadczenia wprowadzane przez ten obóz nie były uwzględniane przy ustalaniu dochodu w pomocy społecznej. Doprowadziło to do jej marginalizacji w zakresie walki z ubóstwem, a także zwiększenia chaosu w całym systemie pomocowym - mówi na łamach gazety prof. Ryszard Szarfenberg, przewodniczący Polskiego Komitetu Europejskiej Sieci Przeciwdziałania Ubóstwu.
Będą zmiany w programie. "To dla nas priorytetet"
Rząd szykuje pilne zmiany. - To dla nas priorytet, aby wsparcie dla rodziców było skuteczne, a jednocześnie sprawiedliwe i dostępne dla wszystkich potrzebujących. Pracujemy nad kolejną nowelizacją ustawy o pomocy społecznej, która rozwiąże również kwestię wyłączenia z tej definicji świadczeń "Aktywny rodzic" - mówi w rozmowie z dziennikiem Aleksandra Gajewska, wiceszefowa resortu rodziny.
Rodzice mają jeszcze jeden kłopot. Ci, którzy złożyli wnioski o wypłaty świadczeń z programu Aktywny Rodzic, a dotąd korzystały z Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego, otrzymują wezwania od ZUS do zwrotu pieniędzy. Chodzi o to, że świadczeń nie można łączyć.
ZUS uchylił prawo do rodzinnego kapitału opiekuńczego (RKO) na 44 tys. dzieci. Ta liczba będzie rosła, bo kolejne wnioski są rozpatrywane. Nadpłaconą kwotę RKO trzeba zwrócić w ratach lub poprzez jednorazową wpłatę.