Ministerstwo Rozwoju i Technologii przedstawiło w czwartek założenia nowego rządowego programu, który ma wspomóc Polaków w nabyciu mieszkania. "Mieszkanie na start" zakłada m.in., że osoby i rodziny, których miesięczne dochody mieszczą się w określonych przez resort limitach, mogą otrzymać kredyt z preferencyjnym oprocentowaniem.
W przypadku gospodarstwa jedno- i dwuosobowego oprocentowanie ma wynieść 1,5 proc., w przypadku trzyosobowego - 1 proc., czteroosobowego - 0,5 proc., a pięcioosobowego - 0 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Mieszkanie na start". Jakie dopłaty i dla kogo?
Projekt przewiduje też dopłaty do spłat kredytów. Dla gospodarstwa 1-osobowego będzie to 200 tys. zł, dla 2-osobowego - 400 tys. zł, dla 3-osobowego - 450 tys. zł, dla 4-osobowego - 500 tys. zł, a dla 5-osobowego - 600 tys. zł. Program dopłat ma być rozłożony na 10 lat. Na jego realizację - jak wskazał minister rozwoju i technologii Krzysztof Hetman - przewidziano w budżecie na 2024 roku 500 mln zł. "Mieszkanie na start" ma ruszyć od połowy 2024 r. Nowością jest skierowanie programu nie tylko do małżeństw.
W ocenie eksperta Metrohouse Marcina Jańczuka, nowy program jest szczególnym ukłonem w stronę rodzin 2+3, które według założeń będą zwolnione z obowiązku nieposiadania nieruchomości (jeden z warunków "Bezpiecznego kredytu 2 proc." - red.), co umożliwi takim rodzinom np. sprzedaż obecnego mieszkania i zakup większego.
Będzie to tym bardziej atrakcyjne, że tylko ta grupa będzie mogła skorzystać z dobrodziejstw kredytu 0 proc. i otrzyma najwyższe limity kredytu z dopłatą - wskazał analityk.
"Mieszkanie na start" nie dla singli?
Zauważył jednak, że niskie limity dopłat do kredytów dla singli a także ograniczenie wieku uczestników programu do 35 lat, może sprawić, że ta grupa może nie przejawiać dużej aktywności w uczestniczeniu w programie. Zwłaszcza - jak wskazał - przy wysokich cenach mieszkań w największych miastach. Ponadto - jego zdaniem - "nowy program może okazać się stymulantem kolejnych wzrostów cen, gdyż staje się generatorem wysokiego popytu na mieszkania w krótkim okresie czasu".
Z kolei ekspert ds. finansowania nieruchomości i prezes firmy Credipass Tomasz Przyborowski zauważył, że dla singli nowa propozycja jest znacznie gorsza w porównaniu do "Bezpiecznego kredytu 2 proc. - Ograniczenie wiekowe i kwoty kredytu, przy aktualnych cenach mieszkań mogą pozwolić co najwyżej na zakup małej kawalerki w mniejszych miejscowościach - ocenił.
Dodał, że "przy obecnych wysokich cenach nieruchomości lepszy byłby powrót do maksymalnej ceny za metr kwadratowy nieruchomości, tak jak było to w przypadku programów 'Rodzina na Swoim' oraz 'Mieszkanie dla Młodych'. W takiej sytuacji łatwiej byłoby utrzymać w ryzach galopujące ceny mieszkań".
Zwrócił też uwagę, że "korzystniejsza dla klientów byłaby opcja nieograniczająca wysokości maksymalnego wkładu własnego".
Z przedstawionych przez MRiT założeń programu wynika, że w "Mieszkaniu na start" mają być limity dochodowe dla uczestników programu. Dla gospodarstwa jednoosobowego limit ma wynieść 10 tys. zł brutto, dwuosobowego - 18 tys. zł brutto, trzyosobowego - 23 tys. zł brutto, czteroosobowego - 28 tys. zł brutto, pięcioosobowego - 33 tys. zł brutto. W programie resort chce też wprowadzić zasadę "złotówka za złotówkę". - Nie chcemy nikogo wykluczać z powodu 500 zł, jeśli będą przekraczali ten próg - powiedział minister Krzysztof Hetman. Tłumaczył, że jeśli limit zostanie przekroczony o 1 zł, "to będziemy pomniejszać to wsparcie o 50 groszy".