Nowy samolot ma zastąpić starzejącego się boeinga E-4, który zaczął latać w latach 70. Szacuje się, że zostanie wyłączony z eksploatacji po 2030 r. Prace projektowe nowego samolotu rozpoczną się w ramach projektu Survivable Airborne Operations Center (SAOC).
"E-4B został zaprojektowany jako mobilne stanowisko dowodzenia, zdolne wytrzymać wybuchy jądrowe i efekty elektromagnetyczne, umożliwiając amerykańskim przywódcom wydawanie rozkazów wojsku w przypadku zagrożenia" - czytamy. Ponadto "samolot dnia zagłady" może tankować w powietrzu oraz posiada sale konferencyjne i odpraw razem z zaawansowanym sprzętem komunikacyjnym. Załoga samolotu może składać się ze 112 osób.
Kilkanaście lat pracy
Prace nad nową konstrukcją mają potrwać do 2036 r. i będą prowadzone w stanach: Kolorado, Nevada oraz Ohio. Reuters poinformował w grudniu ubiegłego roku, że Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych wyeliminowały Boeinga z konkursu na opracowanie następcy E-4B Nightwatch.
Podkreśla się, że eksploatowane są obecnie cztery maszyny E-4B, a jeden znajduje się zawsze w pełnej gotowości.