Komisja Europejska chce wstrzymania lotów z południa Afryki do państw UE ze względu na budzący obawy wariant koronawirusa B.1.1.529. Ursula von der Leyen, przewodnicząca KE, zaproponowała uruchomienie hamulca bezpieczeństwa. Chodzi o zidentyfikowany 11 listopada w Botswanie wariant koronawirusa, który wykryto w RPA i Hongkongu.
Kilka godzin później Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przestrzegła przed pospiesznym wstrzymywaniem lotów z państw, gdzie zidentyfikowano nowy wariant koronawirusa B.1.1.529. "WHO zaleca, by państwa stosowały rozwiązania oparte na ocenie ryzyka i naukowej analizie zagrożenia podczas wprowadzania ograniczeń dotyczących podróży międzynarodowych" - przekazał podczas briefingu w Genewie rzecznik WHO, Christian Lindmeier. Wielka Brytania, która nie jest już członkiem Unii Europejskiej, wstrzymała przyloty z sześciu państw: RPA, Namibii, Zimbabwe, Botswany, Lesoto i Eswatini, które zostały wpisane na tzw. czerwoną listę.
Nowe informacje przekazał w piątek w Radiu Zet wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Jak mówił, w Brukseli trwa narada w sprawie nowego wariantu koronawirusa i wstrzymywania lotów. - Bardzo dużo wskazuje na to, że takie restrykcje zostaną wprowadzone, i to na poziomie unijnym - powiedział Paweł Jabłoński.
Zakazy w ruchu lotniczym w pandemii COVID-19. Eksperci mówią o większym zamknięciu się na Afrykę
Eksperci rynku lotniczego spodziewają się większego zamknięcia się na kontynent afrykański. Jednak ich zdaniem nie grozi nam powtórka z globalnego uziemienia samolotów i zamknięcia przestrzeni powietrznej, które miało miejsce wiosną 2020 r.
- Loty samolotem pomiędzy pozostałymi kontynentami będą uzależnione od testów bądź paszportów covidowych lub też od jednego i drugiego, jak to widzimy w przypadku USA - komentuje Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, w rozmowie z money.pl.
Zwraca uwagę, że choć oficjalne statystyki nie pokazują wielu ofiar nowego wariantu koronawirusa, to stan systemów ochrony zdrowia w wielu państwach Afryki jest opłakany. To zaś może zakłamywać stopień zaawansowania trwającej pandemii.
Skoro prawdziwy obraz rzeczywistości nie jest znany, to naturalnym ruchem jest odgrodzenie się od tej części świata. Afryka nie ma szczepionek i środków do walki z COVID-19 i szkoda, że bogatsze kraje nie zdecydowały się na realną pomoc w tym zakresie - stwierdza Adrian Furgalski.
Zakaz lotów z Afryki. "Najprostsza metoda, ale najbardziej bolesna"
Również Dominik Sipiński, analityk lotniczy ch-aviation.com i Polityki Insight, podkreśla, że ograniczenia w ruchu lotniczym z krajami południowej Afryki, to najprostsza metoda ograniczenia transmisji koronawirusa. - Ale równocześnie najbardziej bolesna, zarówno dla branży lotniczej, mieszkańców, jak i kondycji gospodarczej regionu. Jej skuteczność będzie zależała od charakterystyki nowego wariantu, choć dotychczasowe doświadczenia pokazują, że zakaz lotów spowalnia, ale nie blokuje rozprzestrzeniania się wariantów SARS-Cov-2 - komentuje dla money.pl.
Ta sytuacja potwierdza, że pandemia może skończyć się jedynie wtedy, gdy wszystkie kraje, szczególnie na globalnym Południu, osiągną odpowiedni poziom wyszczepienia. Póki to się nie stanie, to branża lotnicza musi się liczyć z powracającymi okazjonalnie obostrzeniami, które zapewne nie osiągną poziomu z marca 2020 r., ale i tak będą ogromnym problemem dla wciąż pogrążonej w kryzysie branży - dodaje Dominik Sipiński.
Ekspert ZDG TOR nie ma wątpliwości, że podejście świata wobec Afryki to krótkowzroczna strategia. - Jeszcze przed pandemią spodziewano się znacznego wzrostu popytu na podróże lotnicze w Afryce. Przewidywano, że liczba pasażerów będzie rosła o 5,4 proc. rocznie, a więc tak samo jak w Chinach. Afryka może nie jest niezbędna na teraz, aby wyjść z obecnego kryzysu lotniczego, ale perspektywiczność tego rynku może ucierpieć, co odbije się na tempie wzrostu linii lotniczych czy producentów samolotów - dodaje Furgalski.