Marlena Maląg, szefowa MRPiPS, przypomniała w piątkowej wypowiedzi dla PAP, że przepisy specustawy w sprawie koronawirusa dają pracodawcom, których obroty spadły przez pandemię, możliwość wnioskowania o świadczenia na rzecz ochrony miejsc pracy.
Środki te pochodzą z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Dotyczą zatrudnionych objętych przestojem ekonomicznym lub z obniżonym wymiarem czasu pracy.
Maląg zaznaczyła też, że wśród pracowników, którym obniżono wymiar czasu pracy wraz z obniżeniem wynagrodzenia, są tacy, którzy pobierają świadczenia z ubezpieczenia chorobowego. To z kolei obniża wysokość zasiłków z ubezpieczenia chorobowego.
Zatem zasiłek wypłacany jest w niższej wysokości. Wszytko dlatego, że przy jego wyliczaniu wzięto pod uwagę wysokość wynagrodzenia z obniżonego wymiaru czasu pracy. Dlatego, jak przekonuje Maląg, rząd zajmie się tą sprawą.
Zwłaszcza że są to rozwiązania niekorzystne m.in. dla kobiet pobierających zasiłki macierzyńskie.
- Nie możemy się godzić na taki scenariusz, nie to jest intencją tarczy antykryzysowej. Chcemy, żeby w takich przypadkach podstawa wymiaru świadczenia z ubezpieczenia chorobowego nie uwzględniała zmiany wymiaru czasu pracy. Zależy nam na tym, żeby nowelizacja przepisów weszła w życie jak najszybciej - podkreśliła minister w wypowiedzi dla PAP.
W piątek inicjatywę w tej sprawie przejął Senat i przekazał ją do Sejmu.