Za działania operacyjne w trakcie afery gruntowej Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali skazani na kary po dwa lata więzienia. Dwaj inni oskarżeni byli szefowie usłyszeli wyrok po roku pozbawienia wolności. Tak zdecydował 20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie, który był II instancją w tej sprawie.
To oznacza, że dwaj politycy Prawa i Sprawiedliwości mogą już wyłącznie złożyć wniosek o kasację wyroków do Sądu Najwyższego. Jeden i drugi jednak uważają, że nie powinni ich usłyszeć, gdyż – ich zdaniem – od tej sprawy uwolnił ich akt łaski Andrzeja Dudy z 2015 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czym była afera gruntowa?
Afera gruntowa, jak media nazywają aferę korupcyjną, wybuchła w połowie 2007 r. w czasie rządów koalicji: Prawa i Sprawiedliwości, Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony. O sprawie zrobiło się głośno, gdy ówczesny premier Jarosław Kaczyński zdecydował się zdymisjonować wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Decyzja ta zresztą doprowadziła do rozpadu rządu i w konsekwencji do przedwczesnych wyborów parlamentarnych.
Media w tamtym czasie opisywały przypadek dwóch biznesmenów, którzy mieli rozgłaszać, że są w stanie odrolnić każdą działkę w Polsce. Aby ich złapać na gorącym uczynku, Centralne Biuro Antykorupcyjne zdecydowało się zastosować wobec nich prowokację. Podstawieni agenci podali się za szwajcarskich przedsiębiorców i zaproponowali dwóm mężczyznom łapówkę w zamian za pomoc w odrolnieniu działki w Muntowie.
Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. Przyczyną takiego obrotu spraw miał być "przeciek" o prowokacji. Funkcjonariusze przekonywali, że ktoś uprzedził osoby, przeciwko którym przygotowywano akcję, jeszcze przed jej realizacją. Za ów "przeciek" odwołany został szef MSWiA Janusz Kaczmarek.
Jednak w trakcie przygotowań do niej CBA miało odkryć, że część łapówki miała trafić do Andrzeja Leppera, Janusza Maksymiuka (to polityk Samoobrony) i jeszcze jednej osoby. Ostatecznie agenci przekazali tzw. kontrolowaną łapówkę za odrolnienie gruntu na Mazurach, co miało dokonać się w Ministerstwie Rolnictwa, którym kierował ówczesny lider Samoobrony.
Udział Kamińskiego i Wąsika w aferze gruntowej i dalsze losy ich sprawy
W czasie, gdy trwała afera gruntowa, Mariusz Kamiński był szefem CBA a Maciej Wąsik – jego zastępcą. Dlatego też obu sąd w 2009 r. postawił zarzut przekroczenia uprawnień i popełnienia przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów. W marcu 2015 r. zostali skazani na karę trzech lat pozbawienia wolności przez sąd I instancji (wyrok ten był nieprawomocny).
W listopadzie tego samego roku, a więc jeszcze przed rozpoznaniem apelacji, świeżo wybrany na urząd prezydenta Andrzej Duda zastosował wobec obu akt łaski. Jednak w maju 2017 r. Sąd Najwyższy za sprawą uchwały uznał go za bezskuteczny.
Inną ocenę przedstawił Trybunał Konstytucyjny. TK uznał, że konstytucyjne prawo łaski jako pojęcie szersze od ułaskawienia obejmuje również akty abolicji indywidualnej (czyli np. ingerencji przedstawicieli władzy wykonawczej w trwający proces). Zdanie odrębne w tej sprawie złożył Leon Kieres, jedyny sędzia w pięcioosobowym składzie, który został do TK wybrany przed 2015 r.
W czerwcu 2023 r. Trybunał na wniosek marszałka sejmu orzekł, że z prawa łaski może skorzystać wyłącznie prezydent, a taka decyzja wywołuje ostateczne skutki prawne. TK uznał zarazem, że Sąd Najwyższy nie ma kompetencji do sprawowania kontroli ze skutkiem prawnym kompetencji głowy państwa w sprawie prawa łaski (zdanie odrębne zgłosili sędziowie Piotr Pszczółkowski i Michał Warciński).
Cztery dni później SN uchylił postanowienie o umorzeniu postępowania i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia w sądzie okręgowym. Uzasadnił to faktem, że Andrzej Duda skorzystał wobec skazanych z prawa łaski zamiast z abolicji indywidualnej. Grudniowy wyrok jest finałem sądowego postępowania.