Jak donosi agencja Bloomberg, w ostatnim czasie zaobserwowano wyraźny spadek liczby nielegalnych przekroczeń granicy polsko-białoruskiej. To istotna zmiana, biorąc pod uwagę, że przez ostatnie trzy lata reżim Alaksandra Łukaszenki starał się nasilać kryzys migracyjny na liczącej około 400 kilometrów granicy z Polską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mniej ataków na granicy
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski potwierdził te informacje w czwartkowej rozmowie z TVN24. - Rzeczywiście, Rada Ministrów na mój wniosek poprosiła pana prezydenta, by będąc w Chinach uświadomił chińskim władzom, że bezpieczeństwo naszej granicy polsko-białoruskiej jest w interesie Chin - mówił.
Mamy teraz mniejszą liczbę ataków na granicę. To może wynikać z wysłania tam odpowiednio wyekwipowanej policji. Zapewne działa także strefa buforowa, bo przemytnikom jest trudniej podejść do granicy - stwierdził Radosław Sikorski.
O ile spadła liczba ataków?
Jak nieoficjalnie ustalił money.pl, sytuacja na granicy polsko-białoruskiej faktycznie ulega poprawie. Liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy spadła o 70 proc. od czasu wprowadzenia strefy buforowej - wynika z wyliczeń, do których dotarliśmy.
Według informacji uzyskanych w MON przez money.pl w tym roku odnotowano ponad 20 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy. Znaczący spadek incydentów nastąpił po wzmocnieniu ochrony granicy, w tym rozmieszczeniu pojazdów opancerzonych oraz zwiększeniu liczby funkcjonariuszy Straży Granicznej, wojska i żandarmerii.
Ponadto w bieżącym roku zatrzymano około 400 przemytników ludzi, którzy przewozili nielegalnych migrantów po przekroczeniu granicy.
Bezpieczeństwo na wschodniej granicy Polski jest coraz istotniejszą kwestią. Jak usłyszeliśmy, podczas niedawnego szczytu NATO w Waszyngtonie podjęto decyzje dotyczące bezpieczeństwa granic. Do postanowień szczytu dodano zapisy odnoszące się do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej oraz roli Białorusi. Ustalenia te podkreślają odpowiedzialność poszczególnych krajów za bezpieczeństwo własnych granic, ale także znaczenie sojuszniczej współpracy w tym zakresie.
Polska mogła zagrozić Chinom uderzeniem w eksport
Kluczowym elementem w tej zmianie sytuacji może być presja dyplomatyczna wywierana na Białoruś przez Polskę i Chiny. Według doniesień Bloomberga prezydent Andrzej Duda podczas niedawnej wizyty w Pekinie miał zagrozić Chinom zablokowaniem ważnego kolejowego szlaku transportowego do Unii Europejskiej.
Chodzi przede wszystkim o terminal kolejowy w Małaszewiczach w województwie lubelskim, gdzie przeładowywanych jest około 90 proc. wszystkich towarów importowanych z Chin do Europy. Ta strategia wydaje się przynosić efekty, o czym świadczy reakcja polskich władz po powrocie prezydenta Dudy z Pekinu.
Zmiana strategii Białorusi wobec Polski może być podyktowana obawą o przerwanie ważnego szlaku handlowego z Chin do Unii Europejskiej. Terminal w Małaszewiczach odgrywa kluczową rolę w tym łańcuchu dostaw, co czyni go potencjalnie skutecznym narzędziem nacisku na władze w Mińsku.
Warto zauważyć, że Polska już podjęła pewne kroki w tym kierunku. Jak podaje Bloomberg, 2 lipca Warszawa ogłosiła wprowadzenie na 33 godziny szczegółowych kontroli na przejściu w Małaszewiczach. Ta decyzja może być postrzegana jako demonstracja gotowości do podjęcia bardziej zdecydowanych działań w przypadku braku współpracy ze strony Białorusi.