Sprawa dotyczy "polsko-niemieckiego planu działania", czyli dokumentu o współpracy, podpisanego na początku lipca przez premiera Donalda Tuska i kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Liczący około 40 stron protokół wylicza zagadnienia i zobowiązania obu krajów dotyczące bezpieczeństwa.
W dokumencie zawarto m.in. deklarację o zapewnieniu dostaw przez Polskę do kluczowej dla wschodnich Niemiec rafinerii PCK Schwedt, która zaopatruje w paliwa m.in. Berlin.
Po wybuchu wojny w Ukrainie stała się problemem, ponieważ kluczowym udziałowcem jest tam spółka związana z rosyjskim Rosneftem, dlatego obecnie obiekt znajduje się pod tymczasową kontrolą niemieckiego rządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"To dopiero skandal! Polacy mają pomagać w sprowadzaniu rosyjskiej ropy do rafinerii Schwedt, w której 37,5 proc. udziałów ma Rosneft Deutschland. W tej samej firmie przez ostatnie pięć lat pracował Marcin Zawisza, od 1 lipca nowy prezes Orlen Paliwa. Przypadek?" - grzmi na platformie X Daniel Obajtek, były prezes płockiego koncernu energetycznego.
To nie pierwsza krytyka porozumienia, przez b. prezesa Orlenu, a dziś europosła PiS. Sprowadza się ona do kilku głównym założeń: Schwedt sprowadza rosyjską, tańszą ropę, w czym Polska ma pomagać, szkodząc sobie samej i Orlenowi, który korzysta z droższego surowca. A w ogóle to polski koncern mógł przejąć rafinerię pod Berlinem, ale zmieniła się władza w kraju, a Obajtek stracił stanowisko. Ile w tym prawdy?
Ropa z Rosji zasila niemiecką rafinerię?
Jeśli chodzi o surowiec, z którego korzysta PCK Schwedt, to Bloomberg przypomniał na początku lipca, że "rafineria dwa lata temu została odcięta od dostaw rosyjskiej ropy". Sprawa nie jest jednak oczywista, bo ropa płynie do rafinerii ropociągiem "Przyjaźń", ciągnącym się z Rosji, przez Białoruś i Polskę do Niemiec.
"Schwedt sprowadza tym szlakiem ropę klasyfikowaną jako kazachskie KEBCO, ale fizycznie może to być surowiec z Rosji. Zależność od tego szlaku to źródło przychodów Kremla z opłat przesyłowych oraz ryzyko bezpieczeństwa dostaw w razie wrogich działań Rosjan" - wyjaśnia serwis biznesalert.pl.
Porozumienie polsko-niemieckie stanowi, że "w przypadku zakłóceń w przepływach tranzytowych przez Rosję Polska i Niemcy będą ściśle współdziałać w celu utrzymania stabilnych dostaw ropy naftowej do PCK Schwedt i bezpieczeństwa dostaw w regionie". Chodzi o dostawy realizowane za pośrednictwem polskiego Naftoportu oraz sieci przesyłowej PERN.
To oburzyło Daniela Obajtka, który wcześniej alarmował na platformie X, że "niemiecka rafineria będzie wykańczała ekonomicznie te polskie, które nie omijają sankcji".
Gwarancje i zobowiązania Polski
"Daniel Obajtek zupełnie zignorował fakt, że podobne porozumienia podpisywane były od lat, a w grudniu 2022 roku podobnie brzmiący dokument sygnowała minister w rządzie PiS Anna Moskwa i wicekanclerz Robert Habeck. Dokument ten w żaden sposób nie zamykał drogi nieoficjalnych starań polskiego koncernu o przejęcie rosyjskich udziałów w PCK Schwedt" - wyjaśnia Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl.
Zabezpieczenie niemieckiej rafinerii przez dostawy z Polski, jak pisaliśmy w money.pl, są szczególnie ważne dla Berlina. Produkowane w Schwedt paliwa zaopatrują zarówno stolicę Niemiec, jak i wschodnie Niemcy, a także lotnisko Berlin-Brandenburg i zachodnią Polskę.
Co na współpracy zyskuje Polska? W skrócie: gwarancję dostaw gotowych paliw. Miało to szczególne znaczenie w momencie odcięcia dostaw oleju napędowego z Rosji.
Ten stanowi ok. 80 proc. paliw zużywanych w Polsce. Jak pisaliśmy, nasze rafinerie, mimo wzrostu produkcji, nie zaspokoją popytu wewnętrznego, który stale rośnie.
Nic nie stoi na przeszkodzie, by Orlen nabył udziały w PCK Schwedt
Niemiecki rząd ma zarząd komisaryczny nad PCK Schwedt i próbuje - mówiąc wprost - "pozbyć" Rosjan z obiektu. Stara się przede wszystkim nakłonić rosyjską spółkę do znalezienia kupca. Jeśli Rosneft tego nie zrobi do września, do akcji wkroczy Berlin.
Według agencji Bloomberga, przyszłość udziałów "zostanie wkrótce ustalona", jak stwierdził niemiecki urzędnik zaznajomiony ze sprawą. W grę wchodzi m.in. ich nacjonalizacja przez rząd Niemiec.
- Kwestię ewentualnego przejęcia udziałów w Schwedt przez Orlen prezes Obajtek traktuje bardziej politycznie niż gospodarczo. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby Polska prowadziła dalsze starania o udziały w tej rafinerii, czy dwóch innych w zachodnich Niemczech pogłębiając współpracę. To może być znacznie szersza strategia umacniająca naszą pozycję wobec węgierskiego MOL-a czy austriackich koncernów - powiedział money.pl Andrzej Sikora, prezes Instytutu Studiów Energetycznych.
Czy faktycznie do takiej transakcji dojdzie? Zapytaliśmy o to w piątek Orlen, przy czym zaznaczmy, że udziały w Schwedt można zyskać nie tylko od Rosneft, ale i Shell.
"Horyzont decyzji na zakup pakietu 37,5 proc. akcji Shell w rafinerii w Schwedt zamknął się pod koniec 2023 r., kiedy Shell ogłosił sprzedaż swoich udziałów brytyjskiemu Prax Group. Taka decyzja nie została podjęta w tym terminie. Jeśli chodzi o pakiet kontrolny Rosneft w rafinerii PCK w Schwedt, Orlen nigdy nie był i obecnie nie jest w procesie zakupu tego pakietu od Rosjan" - odpowiedział nam koncern.