Z ustaleń WP wynika, że Daniel Obajtek otrzymał już wspomnianą gwarancję od prezesa PiS, natomiast Jacek Kurski usilnie się o nią stara. Gra toczy się o niemałe pieniądze, bo tajemnicą poliszynela jest, iż mandat europosła zapewnia dużo większe zarobki niż praca w polskim Sejmie. A do tego zapewnia niemałą emeryturę.
Dodatkowe 50 tys. zł dla Obajtka? Minister ujawnia
Sprawa dotyczy tzw. biorących miejsc na listach. Innymi słowy - tak wysokich, że niemal na pewno gwarantują sukces. To, jak pisze Wirtualna Polska, powoduje niezadowolenie w szeregach partii. Tym bardziej że mowa o "milionerach PiS", a Jarosław Kaczyński miał zarządzić, że każdy kandydat finansuje swoją kampanię.
- Dlaczego mamy ustępować milionerom, którzy nie potrzebują złotych szalup? - pyta jeden z członków PiS. Kto inny dodaje: - Jarosław przyznał, że każdy sam ma się zatroszczyć o finansowanie własnej kampanii. Obajtek i Kurski mają za co ją robić, a reszta? Co to jest za sprawiedliwość? Skąd brać kasę, jak część z nas sporo włożyło w poprzednie wybory?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Argumenty przeciw Obajtkowi i Kurskiemu
Część rozmówców WP z partii Jarosława Kaczyńskiego stwierdza, że Obajtek i Kurski są "rdzennymi pisowcami", którzy mają wielkie zasługi wobec partii. - Sorry, ale to Orlen i TVP robiły kampanię PiS. Obajtek i "Kura" powinni być witani na listach jak swoi. I to chlebem i solą! - twierdzi jeden z polityków.
Nieoficjalnie z obozu PiS płynie też sygnał, że Jarosław Kaczyński chce polityków młodszego i "dynamicznego" pokolenia 30-, 40-latków zostawić w Sejmie. Mowa m.in. o Waldemarze Budzie czy Przemysławie Czarnku.
Niektórzy mają jednak wątpliwości, czy Obajtek i Kurski to w ogóle dobre kandydatury. I nie chodzi o ich kompetencje, ale o reakcję przeciwników Prawa i Sprawiedliwości.
- Nazwiska Obajtka i Kurskiego "żrą" elektorat antypisowski. Napędzają go. Podobnie jest z Ziobrą, Wąsikiem i Kamińskim. To czerwone płachty na wyborców Platformy i "normalsów", którzy mogliby nas poprzeć. Ich start oznacza większą frekwencję, która w wyborach do europarlamentu sprzyja liberałom. Mobilizacja wyborów obecnej władzy może nas zmiażdżyć - mówi WP jeden z doświadczonych polityków.