Raport opisany przez TVN24 został sporządzony przez NIK w lipcu ubiegłego roku. Dokument nadal nie ujrzał światła dziennego.
Nieoficjalnie: sprzedaż aktywów Lotosu poniżej wartości
PKN Orlen w raportach giełdowych wskazuje, że dokonał sprzedaży 30 proc. aktywów w gdańskiej rafinerii za 1,74 mld zł. Umowę w tej sprawie podpisano pod koniec listopada 2022 r. NIK szacuje, że udziały te były warte dużo więcej, bo aż 4,6 mld zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To nie wszystko. W ocenie kontrolerów Saudi Aramco kupiło poniżej wartości nie tylko udziały w Lotosie.
Cała paczka transakcyjna - 30 proc. udziałów w rafinerii, cała spółka zajmująca się hurtową sprzedażą paliw i 50 proc. udziałów w spółce produkującej paliwa lotnicze - były warte 9 mld 400 mln zł. Orlen sprzedał je natomiast za nieco ponad 2 mld 200 mln zł - czytamy w tvn24.pl.
NIK wspomina również o działaniach byłego ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. W raporcie izby wskazano, że "minister nie miał wiedzy - i nie starał się jej pozyskać - o warunkach transakcji dokonywanych przez PKN Orlen".
Proces połączenia PKN Orlen i Grupy Lotos zrodził istotne ryzyko dla bezpieczeństwa paliwowego w sektorze naftowym - stwierdza NIK w raporcie.
Niejasności znane od dawna
W połowie stycznia tego roku premier Donald Tusk, udzielając wywiadu TVP Info, TVN24 i Polsat News, potwierdził wcześniejsze deklaracje dotyczące możliwie jak najszybszych zmian w spółkach Skarbu Państwa. - Polska w najbliższych tygodniach zobaczy skalę nadużyć finansowych najwyższych funkcjonariuszy pisowskich, szczególnie w spółkach Skarbu Państwa - zaznaczył.
Przypomnijmy: w grudniu 2022 r. "Gazeta Wyborcza" ustaliła, że sprzedaży przez Orlen udziałów w Lotosie spółce Saudi Aramco nie konsultowano pod kątem bezpieczeństwa energetycznego Polski, a przed podpisaniem umowy sprzedaży ominięto przepisy Ustawy o kontroli niektórych inwestycji. "GW" pisała, że transakcja nie miała rekomendacji służb specjalnych, a umowa sprzedaży nie była objęta tajemnicą państwową (klauzulą "tajne"), bo prezes Orlenu Daniel Obajtek nie miał dostępu do tajemnic państwowych.
W odpowiedzi Obajtek przekonywał, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a transakcja została zabezpieczona. Twierdził, że w mediach pojawiają się nieautoryzowane dokumenty dotyczące transakcji z Saudi Aramco, "które w żadnym wypadku nie powinny się pojawiać, ponieważ każda dokumentacja handlowa ma klauzulę poufności".