Prokurator Generalny Adam Bodnar skierował wnioski o uchylenie immunitetów posłów Jana Krzysztofa Ardanowskiego, Krzysztofa Szczuckiego oraz europosła Daniela Obajtka - poinformowała w połowie grudnia rzeczniczka ministra sprawiedliwości prokurator Anna Adamiak.
Wniosek o uchylenie immunitetu Obajtkowi
Adamiak przekazała, że Daniel Obajtek, były prezes Orlenu, "wykorzystując zależność dyrektora Biura Kontroli i Bezpieczeństwa, polecił zawarcie umowy z określonym podmiotem, firmą świadczącą usługi detektywistyczne". Adamiak mówiła, że tym sposobem polski koncern naftowy Orlen S.A. zawarł dwie umowy na usługi detektywistyczne, wykonywane "w zakresie osobistej ochrony pana Obajtka, jak również jego majątku".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przedmiotem tych umów miała być identyfikacja oraz udokumentowanie działań nieuczciwej konkurencji wobec Orlenu. Adamiak jednak stwierdziła, że z raportów sporządzonych przez firmę detektywistyczną "absolutnie nie wynika, aby to były jakiekolwiek działania związane z działalnością spółki Orlen, bądź z ochroną tej spółki jako podmiotu gospodarczego".
Ponadto z raportów firmy detektywistycznej wynika, że świadczone przez nią usługi służyły gromadzeniu informacji na temat stanu majątkowego, danych osobowych oraz życia prywatnego polityków ówczesnej opozycji parlamentarnej. To z kolei w ocenie prokuratury stanowiło nadużycie uprawnień w zakresie prawidłowego zarządzania mieniem spółki. Wykonanie przez dyrektora Biura Ochrony polecenia Obajtka "doprowadziło do wyrządzenia Polskiemu Koncernowi Naftowemu Orlen znacznej szkody majątkowej w łącznej kwocie 393 600 zł".
"Gazeta Wyborcza" donosi, że we wniosku o uchylenie Obajtkowi immunitetu ma chodzić o sprawę inwigilacji na zlecenie Orlenu grupy polityków PO: Roberta Kropiwnickiego, Marka Sowy, Andrzeja Halickiego, Jana Grabca, Pawła Poncyliusza i Marcina Kierwińskiego. "Zlecenie na tego rodzaju 'usługi detektywistyczne' odnalazł w dokumentacji spółki nowy zarząd Orlenu" - podała "GW", docierając od treści wniosku.
"Wykonawcą zlecenia była gdańska firma detektywistyczna Invest Protect, kierowana przez Wojciecha Koszczyńskiego (jak podała Wirtualna Polska - byłego oficera CBŚ). Koszczyńskiego jako wykonawcę osobiście wskazał Obajtek. Detektyw był z nim związany od 2017 r. Pracował dla koncernu Energa, gdy Obajtek był prezesem tej spółki, a w marcu 2018 r. razem z Obajtkiem przeszedł do Orlenu" - pisze "Wyborcza".
Jak podaje gazeta, Koszczyński w Orlenie miał zawrzeć umowę na "świadczenie usług ochrony Daniela Obajtka". Kosztowało to spółkę 6 mln zł. "Wyborcza" podaje, że w zakres ochrony miało wchodzić pilnowanie licznych nieruchomości należących do Obajtka - zarówno ich monitoring, jak i ochronę osobistą prezesa Orlenu na ich terenie.
Obecny europoseł powiedział radiu ESKA, że przedstawione podejrzenia nie są prawdziwe. - Chroniliśmy interesy spółki i wszelkie działania były związane z chronieniem jej interesów. W żadnym wypadku nie było żadnego zlecenia inwigilowania jakiegokolwiek polityka - mówił Obajtek. - Nie mam zamiaru ułatwiać sprawy prokuraturze i prokuratorowi krajowemu czy też innym organom, które są powołane niezgodnie z prawem bez podpisu prezydenta. Dla mnie to jest kwestia uzurpatorów i będę korzystał ze swoich praw - dodał.