PiS zabrał się ostatnio za obniżanie podatku dochodowego od osób fizycznych. Podstawowa stawka PIT według planów ma spaść z 18 do 17 proc., a do tego miesięczne koszty uzyskania przychodu zwiększone zostaną z 111,25 do 250 zł. To zrekompensuje mniej zarabiającym spadek pensji netto związany z wprowadzeniem Pracowniczych Planów Kapitałowych.
Obniżka PIT ma zredukować roczne wpływy z tego podatku o 9,7 mld zł. To ponad 7 proc. z zaplanowanych na bieżący rok dochodów z tego podatku. Są powody do radości. Jednak nie dla samorządowców. Połowa z tego zmniejszy budżet samorządów, a nie państwa.
Gminy dostają 39,94 proc. podatku PIT osób mieszkających na ich terytorium, powiaty 10,25 proc., a województwa 1,6 proc. Razem 51,2 proc. naszego PIT trafia regularnie do samorządów. W tym roku powinno to być około 67,5 mld zł, jeśli spełnią się prognozy zapisane w ustawie budżetowej.
Zobacz też: Obniżka PIT. "Kto nie ryzykuje, nie pije szampana"
Kto straci najwięcej? Największe wpływy z PIT miała w ubiegłym roku Warszawa, do której budżetu trafiło 5,8 mld zł z samego PIT z subwencji gminnej (4,5 mld zł) i powiatowej (1,2 mld zł). Po zmianach w podatku, 7 proc. od tej kwoty, czyli ponad 400 mln zł zniknie z budżetu.
Na kolejnych miejscach są: Kraków z 1,6 mld zł wpływów z PIT i Wrocław z 1,3 mld zł. Ubędzie im w budżetach odpowiednio około 110 i 100 mln zł. Ale nie samym PIT-em te miasta żyją.
Dla Warszawy dochody z PIT stanowiły w ubiegłym roku "zaledwie" 7,2 proc. budżetu, dla Krakowa i Wrocławia po 7 proc. Najbardziej trzeba będzie ciąć wydatki na pomysły w rodzaju warszawskiej strefy relaksu na Placu Bankowym. Albo jak w Gliwicach (66 mln zł, czyli 5,5 proc. wpływów pochodzi z PIT) zmniejszyć 13-milionową dotację dla mistrza Polski w piłce nożnej, który zawalił w ostatnich minutach środowy rewanż z Bate Borysow i nie wejdzie do Ligi Mistrzów.
Większy problem będą miały gminy, które z PIT żyją. A to już mniejsze miejscowości, w których nie ma dużych firm i muszą liczyć głównie na zasobność portfeli mieszkańców.
Gminy bogaczy zaboli najbardziej
Co ciekawe, najbardziej poszkodowane będą gminy bogaczy. Podwarszawski Konstancin aż 52 proc. ze swojego 167-milionowego budżetu brał w ubiegłym roku z PIT. Na szóstym miejscu najbardziej "uzależnionych" od PIT jest Podkowa Leśna pod Warszawą (42 proc. budżetu pochodzi z PIT), którą rok temu rozszyfrowaliśmy, jako miejsce zamieszkania najwięcej zarabiających Polaków. Konstancin był w tym zestawieniu na miejscu drugim.
Drugie największe straty procentowe budżetu poniesie gmina Puszczykowo pod Poznaniem. 48 proc. stanowiły wpływy z PIT. To trzynasta gmina w Polsce pod względem zamożności swoich mieszkańców.
Najmniejsze ubytki będą miały Lubaczów w woj. podkarpackim i Kleszczów w powiecie bełchatowskim. Źródłem bogactwa samorządu Kleszczowa są tereny, na których działa elektrownia i kopalnia węgla brunatnego. Budżet Lubaczowa zasila natomiast kopalnia siarki Basznia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl