Czwartek, 8 rano, łączenie z Kancelarią Prezesa Rady Ministrów - tak dzień zaczęły organizacje zrzeszające przedsiębiorców. To pokłosie środowych informacji o kolejnych obostrzeniach. Od soboty większości sklepów w galeriach handlowych będzie zamknięta. Od poniedziałku nauka zdalna obejmie już wszystkie dzieci ze szkół podstawowych, a to zmusi część rodziców do wzięcia zasiłku opiekuńczego.
Jak wynika z informacji money.pl, podczas czwartkowego spotkania premiera Mateusza Morawieckiego i biznesu padła jasna deklaracja: musimy się zamykać dziś, by w ogóle marzyć o w miarę normalnych świętach Bożego Narodzenia. Normalnych jednak tylko pod względem biznesowym, bo o dużych, rodzinnych imprezach powinniśmy zapomnieć na długo.
Jak wynika z naszych informacji, premier przekonywał, że ostre działania dziś powinny przynieść znaczny spadek zakażeń w grudniu, a to pozwoli np. na nowo otworzyć większość sklepów w galeriach handlowych.
Czytaj także: Część policjantów dostanie dodatek do wynagrodzenia. Zarzuty o "kupowanie wierności"
Jak podkreślał, stanie się to jednak tylko wtedy, gdy przepisy sanitarne będą przestrzegane. Im większe rozluźnienie, tym dłuższy okres obowiązywania obostrzeń i większe ryzyko wprowadzenia pełnego lockdownu - nazwanego przez rząd "kwarantanną narodową".
W rozmowie z money.pl przebieg spotkania potwierdza Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Jak wskazuje, premier długo nie argumentował wprowadzonych zasad. Wyjaśnił, że chodzi o zmniejszenie liczby kontaktów.
- Dyskutowaliśmy o doprecyzowaniu kwestii dotyczących tarczy antykryzysowej. Usłyszeliśmy za to, że jeżeli zaraza dalej będzie się rozlewać, to rząd nie wyklucza uruchomienia nowych instrumentów płynnościowych - podsumowuje krótko. I dodaje, że to było spotkanie otwierające, bo kolejne są w planach. Pilotować ma je Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii, czyli resort wicepremiera Jarosława Gowina.
Spotkanie w większości poświęcone było tarczy antykryzysowej. W sumie dla biznesu przygotowanych już jest 10 rozwiązań.
I już pewne jest, że na część przedsiębiorcy będą musieli poczekać - wymagają zgody Komisji Europejskiej. Akceptację urzędników musi uzyskać np. pomysł dofinansowania kosztów stałych dla branż najbardziej dotkniętych obostrzeniami.
W ramach tarczy Polski Fundusz Rozwoju miałby oferować subwencje do 70 proc. kosztów stałych prowadzenia biznesu (np. czynsze za lokale, zużycie energii do ocieplania budynków). Stanie się to tylko, gdy przedsiębiorca wykaże spadek przychodów o 30 proc. względem ubiegłego roku.
Zgody Komisji Europejskiej wymaga również pomysł umorzenia części subwencji, które Polski Fundusz Rozwoju już przyznawał przedsiębiorcom. Tutaj wsparcie dla sektorów objętych restrykcjami sanitarnymi pojawiłoby się pod warunkiem spadku przychodów od marca 2020 roku do marca 2021 roku o co najmniej 30 proc.
O zgodę trzeba wystąpić również w przypadku pomysłu przedłużenia tarczy finansowej dla dużych firm. Miałaby ona funkcjonować do połowy przyszłego roku (wnioski do marca 2021 roku, wypłaty do czerwca 2021 roku).
- Już dziś prowadzimy rozmowy na szczeblu unijnym - potwierdza w rozmowie z money.pl Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Jak mówi, brał udział w spotkaniu z przedsiębiorcami i właśnie omawianiem kwestii pomocowych się zajmował.
Czytaj także: Brakuje osocza. Dramatyczne apele w sieci
Jak przekonuje, odpowiednie dokumenty powinny powędrować do Komisji Europejskiej do połowy miesiąca. Wtedy zgoda na nowe formy pomocy mogłaby się pojawić w pierwszych tygodniach grudnia. Część rozwiązań jednak już funkcjonuje. To np. dofinansowanie zatrudnienia, dopłaty postojowe czy zwolnienie ze składek ZUS.
Co jeszcze działo się na spotkaniu? Biznes prosił, by rozporządzenie wprowadzające nowe obostrzenia (w tym zamykające większość sklepów w galeriach handlowych) nie pojawiło się w nocy i to na dzień przed rozpoczęciem obowiązywania przepisów. I tę prośbę rząd spełni. Projekt rozporządzenia pojawi się w czwartek po południu i do końca dnia będą trwały ekspresowe konsultacje z branżą.
Ze strony rządowej padały również propozycje, by przedsiębiorcy częściej zerkali w stronę "dofinansowania na zmianę działalności". Środki w ramach programu "Dotacja na biznes" mogą posłużyć właśnie do zmiany profilu.
Autorzy: Marcin Łukasik, Mateusz Ratajczak