- Podróże lotnicze w tym roku będą uzależnione od wprowadzanych przez kraje ograniczeń z powodu pandemii, takich jak kwarantanna, testy czy szczepienia - powiedział PAP prezes Urzędu Lotnictwa Cywilnego Piotr Samson.
W jego ocenie, wymóg testu może wpłynąć na cenę biletu, a szczepienia na dostępność lotów. Z obu tych powodów I kwartał br. nadal będzie bardzo trudny dla branży lotniczej i pasażerów.
Samson przypomniał, że pandemia spowodowała czasowe zamykanie międzynarodowego ruchu lotniczego. W efekcie mniej pasażerów podróżowało i było mniej operacji lotniczej. Pierwszy kwartał ubiegłego roku jeszcze jakoś wyglądał pod względem działania przewoźników, jednak potem już doszło do, jak to określił, totalnego zawieszenie rynku.
Prezes ULC zaznaczył również, że powrót pasażerów na lotniska latem 2020 r. nie wiele tu zmienił, bo jesień była jeszcze gorsza niż na początku pandemii. W ocenie Samsona teraz wszystko zależy od szybkości i dostępności szczepień.
Tutaj dużo zmienić mogą działania producentów szczepionek, ich dostawy, a także od społeczeństwa, które będzie chciało i mogło się zaszczepić.
- Dziś możemy powiedzieć, że wchodzimy w rok 2021 na poziomie stagnacji, czyli ten pierwszy kwartał będzie bardzo, bardzo trudny. Ja nie oczekiwałbym odbicia. Myślę, że do marca będzie kontynuacja spadku - wyjaśnił szef Urzędu.
Branża, w jego ocenie może złapać nieco oddechu dopiero latem. Jednak powrót do normalności będzie bardzo wyboisty. Wszystko dlatego, że branża lotnicza ma bardzo duże straty po 2020 r.
Prezes Samson przypomniał, że w IV kwartale 2020 r. branża notowała spadek liczby pasażerów na poziomie 70 proc., a w I kwartale tego roku sięgnie on 80 proc. wobec I kwartału roku 2019.
Szef ULC powiedział również, że na poziomie europejskim i śwaitowym toczy sie między liniami lotniczym, a rządami dyskusja na temat testów lub certyfikatów szczepień, które mogą warunkować wpuszczenie podróżnego na pokład samolotu.
- Stan na teraz jest taki, że biorąc pod uwagę ograniczenia w dostępie szczepionki, raczej nikt nie podejmie takiej decyzji - zaznaczył w rozmowie z PAP.
Zwrócił uwagę, że jeżeli szczepionka jest niedostępna, to wprowadzanie takiego sztucznego ograniczenia jeszcze bardziej ograniczyłoby ruch lotniczy. Dla niego byłby to czarny scenariusz. Jego zdaniem on się jednak nie zrealizuje do końca tego roku.
Jednak w Europie wiele krajów wymaga testów przed wejściem na pokład samolotu - niektóre z nich na 72 godziny przed lotem. Będąca poza Unią Wielka Brytania wymaga testu przed przylotem i kwarantanny po przylocie. Taki model zdaniem Samsona jest najbardziej restrykcyjny i branży zdecydowanie nie pomaga.
Podobnie krytyczny jest wobec pomysłów wymagania posiadania, przed wejściem na pokład, "świeżych" testów potwierdzających, że pasażer nie jest zarażony.
- Jeślibyśmy postawili na testy, to testy kosztują. Bedzie to dodatkowe pewne ograniczenie, polegające na tym, że do ceny biletu trzeba będzie dołożyć jeszcze cenę testu. A taki test robiony prywatnie to ok. 500 zł - powiedział Samson.