Konsul Marcin Król opublikował w czwartek na Twitterze oświadczenie w sprawie akwareli Wassily Kandinsky’ego "Ohne Titel", przekazane przez niego dzisiaj Domowi Aukcyjnemu Grisebach w Berlinie.
Licytacja obrazu Kandinsky’ego w Berlinie
"W imieniu państwa Polskiego chciałbym zakomunikować, iż oferowany w dniu dzisiejszym przez dom aukcyjny Grisebach obraz Wassily Kandinsky’ego "Ohne Titel" - lot 31, jest dziełem sztuki skradzionym w 1984 roku z Muzeum Narodowego w Warszawie. Wskazana przez dom aukcyjny Grisebach proweniencja/historia obrazu wskazuje jasno i klarownie, że obraz znajdował się w polskich zborach publicznych i co ważniejsze, obraz posiada oznaczenia własnościowe jednoznaczne wskazujące na jego pochodzenie z Muzeum Narodowego w Warszawie. W związku z powyższym jakakolwiek jego sprzedaż po momencie kradzieży nie może być uznana za działanie w dobrej wierze" - napisał konsul.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konsul dodał, że dom aukcyjny Grisebach został poproszony przez polskie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego o wycofanie obrazu z aukcji, co według konsulatu, jest w zaistniałej sytuacji "jedynym słusznym i moralnym działaniem".
"Z tego też względu na stanowcze potępienie zasługują jakiekolwiek decyzje i działania, które zmierzają do sprzedaży tego obrazu – skradzionego z polskich zbiorów publicznych. Pragnę również poinformować, iż obraz Wassily Kandinsky’ego został zgłoszony przez stronę polską do bazy skradzionych dzieł sztuki prowadzonej przez INTERPOL" - czytamy w oświadczeniu.
Po godz. 19.00 Ambasada RP w Niemczech poinformowała, że obraz Kandinsky’ego skradziony z Muzeum Narodowego w Warszawie sprzedany został na aukcji w Berlinie za 310 tys. euro.
Na reakcję rządu nie trzeba było dlugo czekać.
"Niemiecki dom aukcyjny zachował się jak zwykły paser: sprzedał Kandinskiego, mimo że wiedział, że pochodzi z kradzieży z polskiego muzeum" - skomentował na Twitterze minister kultury, wicepremier Piotr Gliński.