- Budzę się rano, a tu widzę na bloku napis, że jestem pedofilem - mówi w rozmowie z money.pl M. - Żona mówi, objedź Jawor (rodzinne miasto zarówno małżeństwa, jak i samego Brockiego). Może tych napisów jest więcej - relacjonuje. I rzeczywiście - znalazły się kolejne. W sumie przynajmniej 5-6 namalowanych sprayem napisów "M. to pedofil". Pojawiły się na bloku, na lokalnym warzywniaku, a nawet na tablicach drogowych.
Małżeństwo niegdyś współpracowało z kontrowersyjnym biznesmenem. Ich drogi się jednak rozeszły. Rozstanie, mówiąc delikatnie, nie przebiegło w najlepszej atmosferze. "Zjem ci dzieci. Zjem ci k… dzieci" - tak groził biznesmen pani Katarzynie M. na nagranych rozmowach.
Tekst z tymi cytatami opublikowaliśmy na money.pl 2 kwietnia.10 dni później pojawiły się obraźliwe napisy. Małżeństwo nie ma żadnych wątpliwości, kto za tym stoi.
- Dla mnie to oczywiste, że to on. Zresztą, 1 kwietnia, w prima aprilis dostaliśmy dziwne życzenia świąteczne od bliskiego współpracownika tego biznesmena. Życzenia świąteczne w prima aprilis wydały mi się dziwne, ale z dzisiejszego punktu widzenia wydaje mi się, że był to sygnał typu "wiemy, gdzie mieszkasz" - słyszymy.
Kilka takich napisów pojawiło się w Jaworze na Dolnym Śląsku
Małżeństwo twierdzi, że i inne rzeczy wskazują na kontrowersyjnego biznesmena. - Choćby to, że ja naprawdę nie mam żadnych wrogów. A kto mógłby się posunąć w Jaworze do malowania takich rzeczy na ścianach? Wydaje mi się, że tylko on - słyszymy. - Poza tym, napisy przekręcają moje nazwisko. A tylko ten biznesmen przekręca moje nazwisko - opowiada były współpracownik Brockiego. Choć M. zaznacza, że prawdopodobnie to nie on sam chodził ze sprayem po mieście, a po prostu zlecił to jakiemuś współpracownikowi.
- Są i inne rzeczy. Znam inną osobę, która miała z nim kiedyś na pieńku. Gdy wywiązała się kłótnia, miał on powiedzieć: "uważaj, bo wszystkim powiem, że jesteś pedofilem". Więc to chyba jego stałe zagranie - słyszymy.
Jest wniosek do Prokuratury Krajowej
Sprawa gróźb Brockiego już dawno temu trafiła do prokuratury. Teraz małżeństwo chce, by nadzór nad postępowaniem objął Prokurator Krajowy. W tej sprawie wysłało pismo do Bogdana Święczkowskiego, prokuratora krajowego.
"W przeszłości bowiem organy ścigania niejednokrotnie nie stanęły na wysokości zadania przy badaniu spraw związanych z Brockim" - wynika z pisma.
Z Brockim próbowaliśmy się skontaktować, ale nie odbierał telefonów. Gdy pierwszy raz pisaliśmy o nim, stwierdził, że nie chce rozmawiać z dziennikarzami. - Wymyślacie sobie coś, a ja nie mam żadnych zarzutów, w prokuraturze nic nie ma - mówił w marcu. Gdy oświadczyliśmy, że dotarliśmy do dwóch protokołów, które przeczą jego słowom, rozłączył się. - Dziękuję, ale nie będę nic komentował - powiedział wówczas.
Kim jest Szymon Brocki?
To biznesmen z Jawora i nieformalny twórca marek Devil i C-Borg, jest znany z kontrowersji.
Zrobiło się o nim głośno kilka miesięcy temu, gdy jego postać pojawiła się w reportażu "Superwizjera" TVN. Dziennikarze opowiedzieli historię Rufina Sokołowskiego z Leszna, który opatentował technologię samopodgrzewających się konserw. Niedługo później należące do niego magazyny spłonęły, a konserwy o bardzo podobnej technologii sprzedaje teraz firma kontrolowana przez Brockiego - C-Borg Company.
Choć biznesmen był już skazany, to wiele osób w Jaworze uważa, że wiele uchodzi mu na sucho. - Zdarzało mu się chodzić po mieście i chwalić współpracą z ABW czy z policją. Mi się wydaje jednak, że to suche przechwałki - słyszymy od mieszkańca tego dolnośląskiego miasta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl