UFG przedstawił raport, z którego wynika, że w zeszłym roku ok. 65 proc. kierowców ukaranych za brak polisy OC, unikało opłacenia jej w wyznaczonym terminie. Urzędnicy musieli wszcząć wobec nich postępowania w trybie egzekucyjnym.
– Unikanie kontaktu – po otrzymaniu pisma z UFG o stwierdzeniu braku polisy OC – to najgorsza z możliwych strategii – oceniła cytowana w komunikacie prezes UF Elżbieta Wanat-Połeć (cytaty za PAP).
– Wczesny kontakt z Funduszem pozwala uniknąć właścicielowi nieubezpieczonego auta dodatkowych kosztów wynikających na przykład z windykacji kary za brak OC przez urząd skarbowy, a w efekcie również kłopotów związanych z zajęciem wynagrodzenia lub rachunku bankowego – wytłumaczyła prezes.
W komunikacie przypomniano, że brak polisy OC nie jest równoznaczny z wszczęciem egzekucji. UFG najpierw zwraca się do właściciela samochodu o okazanie ważnej polisy lub zapłacenie kary w trybie dobrowolnym.
Po otrzymaniu pisma od Funduszu mamy ok. 3 miesiące na odpowiedź. Urzędnicy jeszcze przypomną nam o konieczności wyjaśnienia sprawy. Uzyskiwanie pieniędzy na drodze egzekucji jest ostatecznością, na którą UFG decyduje się, kiedy wszystkie drogi komunikacji zawiodą.
W zeszłym roku UFG prowadził łącznie ponad 152 tysiące spraw o zapłacenie kary za brak polisy OC. W tym okresie wystawił niemal 37 tys. tytułów wykonawców. Całkowita kwota uzyskana z kar za brak OC przekroczyła 196 mln złotych, a sam Fundusz wzbogacił się o 94 mln złotych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl