Aktualizacja 7:14
Już kilka minut po zamknięciu lokali wyborczych było wiadomo, że zwycięzcę wyborów prezydenckich poznamy dopiero po podliczeniu głosów przez PKW. Pierwszy sondaż, tzw. exit poll dawał 0,8 pkt proc. przewagi Andrzejowi Dudzie.
To badanie opierało się na deklaracjach osób wychodzących z lokali wyborczych. Byli oni przepytywani przez ankieterów IPSOS, a błąd statystyczny wynosił 2 pkt proc. Stąd informacja, że "zwycięzcy nie da się przewidzieć".
Late poll to oprócz deklaracji również pierwsze dane z komisji, czyli protokołów, które są wywieszane na drzwiach komisji wyborczej do północy. Jeśli pod daną komisją był ankieter sondażowni, to badania late poll to uwzględniły.
Late late poll z kolei brały pod uwagę również te komisje, gdzie wyniki podano po północy. Są więc znacznie bardziej dokładne i lepiej odzwierciedlają faktyczny wynik wyborów. Przypomnijmy, że najnowsze badanie mówi o wyniku 51 do 49 dla Andrzeja Dudy.
Obecny sondaż jest już podany ze sporą dokładnością, ale to wciąż tylko sondaż. Według IPSOS błąd statystyczny wynosi w tym przypadku około 1 pkt proc. Czyli można założyć, że Andrzej Duda ma między 50 a 52 proc. głosów, a Rafał Trzaskowski - między 48 a 50 proc.
Eksperci już w niedzielę wieczorem mówili w money.pl, że sondażowego zwycięzcę poznamy tylko wtedy, gdy różnica przekroczy 4 pkty proc. Mniejsza przewaga mieści się bowiem w granicach błędu statystycznego.
Kiedy więc będzie można ogłosić, że znamy zwycięzcę wyborów? Gdy wyniki poda Państwowa Komisja Wyborcza. Wbrew wieloletniej tradycji nie będzie ona jednak podawać wyników cząstkowych, a od razu końcowe dane. Kiedy? Nie wiadomo, choć konferencja prasowa PKW zaplanowana jest na 8 rano w poniedziałek.
Minimalna różnica w wynikach niesie ze sobą ryzyko protestów wyborczych, które będą mogły składać zarówno sztaby wyborcze, jak i grupy obywateli. Rozpatruje je Sąd Najwyższy.
Exit poll a wyniki wyborów. Czy badanie się kiedyś pomyliło?
Zwykle badania exit poll wskazują zwycięzcę wyborów, na świecie zdarzały się pojedyncze sytuacje, gdy było inaczej.
W Polsce największe kontrowersje wokół badania miały miejsce podczas wyborów samorządowych w 2014 r. Badanie Ipsos dość trafnie wskazało wyniki PO i SLD, inaczej było jednak, jeśli chodzi o wyniki PiS i PSL. Według exit poll ta pierwsza partia otrzymała w tych wyborach 31,5 proc. głosów. Ostatecznie dostała ich jednak 26,85 proc. Natomiast PSL według badania miało otrzymać 17 proc., a ostatecznie dostało 23,68 proc.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl