Aktualizacja
O godz. 20.30 rozpoczął się boarding, pierwsi turyści wchodzą na pokład samolotu. Samolot zgodnie z planem ma wylecieć z Rodos o godz. 21.00 polskiego czasu.
Money.pl informował już o koszmarze Polaków na Rodos. 200 osób utknęło na lotnisku i już ponad dobę czeka na lot do Warszawy.
Polacy koczują na lotnisku w Rodos
Turyści żalą się, że przez cały ten czas nie byli w stanie uzyskać od nikogo żadnych informacji, a te, które otrzymywali, były sprzeczne. W efekcie, zamiast wrócić do domu, Polacy, wśród nich małe dzieci i seniorzy, noc spędzili na lotnisku w Rodos, nie mając nawet dostępu do swoich bagaży.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Teraz to wszystko wygląda bardziej optymistycznie niż jeszcze kilka godzin temu. Wszystko wskazuje na to, że około godz. 21 przyleci z Bazylei po nas samolot Enter Air, który zabierze nas do domu. W Warszawie powinniśmy być około godz. 22 czasu polskiego - relacjonuje w rozmowie z money.pl będący na miejscu dziennikarz Polskiego Radia Aleksander Pszoniak.
- Mamy potwierdzenie z kilku źródeł, zarówno z biura podróży TUI, jak i od przewoźnika, że samolot dzisiaj po nas przyleci - dodaje mężczyzna.
Rodos płonie. Polka: ludzie spali na trawnikach
Kilkanaście osób spędziło też część dzisiejszego dnia w hotelu. - Biuro podróży umożliwiło nam skorzystanie z takiej opcji. Większość osób się jednak na nią nie zdecydowała, bo po prostu bała się, że mogą wydarzyć się kolejne niespodziewane sytuacje i wolała zostać na miejscu - mówi Aleksander Pszoniak.
- My nawet dostaliśmy pokój hotelowy na dwie godziny. Dzieci mogły się zdrzemnąć, mogliśmy się także odświeżyć po nocy spędzonej na lotnisku - dodaje mężczyzna.
Linia Enter Air zapewnia, że stara się "jak najszybciej" sprowadzić do Polski turystów, którzy utknęli na nękanej pożarami greckiej wyspie Rodos.
W opublikowanym we wtorek oświadczeniu zarządu linii dotyczącym rejsu ENT7064 podkreślono, że ze względu na pożary panujące na wyspie "sytuacja jest skomplikowana".
"Samoloty lecące na Rodos mają duże opóźnienia, co wpływa na czas pracy załóg. Nasz samolot, który miał wykonać rejs z Rodos, nie mógł przenocować na lotnisku na wyspie ze względu na trudną sytuację operacyjną spowodowaną pożarami. Po turystów wyślemy inny samolot z Bazylei, staramy się jak najszybciej sprowadzić ich do Polski" - przekazała linia.
O komentarz do tej sytuacji poprosiliśmy biuro podróży TUI. Wciąż czekamy na odpowiedź.
Rodos płonie
Pożar na Rodos doprowadził do największej ewakuacji w historii Grecji. Do tej pory wyjechało już ponad 30 tys. osób, z czego łodziami - 3 tys. osób. Na ulicach wciąż gromadzą się duże grupy osób oczekujących na przewiezienie ich do bezpiecznych miejsc.
W Atenach rząd powołał specjalny sztab kryzysowy, który będzie kierował akcją ewakuacji zagranicznych turystów.
Jak podaje grecki portal Ekathimerini, mieszkańcy Rodos otwierają też swoje domy dla turystów, którzy są masowo ewakuowani z ośrodków wypoczynkowych. Część z nich najpierw trafia do tymczasowych miejsc zakwaterowania, takich jak stadiony, zanim uda im się wsiąść do samolotów z powrotem do swoich krajów.
Obecnie z żywiołem walczą na Rodos setki strażaków, wspomagani przez kolegów z Turcji i Słowacji. Walkę z ogniem utrudniają wysokie temperatury i wiatr.