W poniedziałek po majówce galerie handlowe będą mogły się na nowo otworzyć. Oczywiście, w ograniczonym zakresie i zgodnie z rządowymi wytycznymi. Przypomnimy je na końcu artykułu.
Mimo to część firm zapowiedziała, że nie wznowi działalności w swoich punktach stacjonarnych. Bydgoska firma BPH, do której należy m.in. odzieżowa marka Quiosque, wypowiedziała umowy najmy 32 swoich sklepów. Łącznie jest to ok. 1/3 wszystkich lokalizacji pod szyldem marki odzieżowej.
- Na podstawie doświadczeń branży handlowej w Chinach, a także w Niemczech wiemy, że po otwarciu centrów handlowych ruch w tych sklepach jest o 70 proc. niższy w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. Przy takiej skali wejść, nie będziemy w stanie pokryć stawek czynszu wynikających z dotychczasowych umów handlowych. Chcąc przetrwać na rynku i obronić miejsca pracy, musimy jak najszybciej dostosować warunki prowadzenia działalności handlowej do nowej rzeczywistości - powiedziała portalowi wiadomoscihandlowe.pl Agnieszka Krzywańska dyrektor zarządu PBH.
PBH nie jest jedyną firmą, która zdecydowała się na takie działanie. Podobne kroki podjęły m.in. LPP (właściciel m.in. Reserved i Cropp) i Empik. Wraz z narodową kwarantanną Polacy przekonali się do zakupów on-line.
Przypomnijmy, że od 4 maja będzie można z powrotem robić zakupy w galeriach handlowych. Do galerii będzie mogła wejść ograniczona liczba klientów, ubrana w maseczki i rękawiczki. Nie będą działały przebieralnie, a także kina, siłownie salony kosmetyczne.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl