W środę o godzinie 10 rozpocznie się posiedzenie Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, na którym zapadną ostateczne decyzje w sprawie odmrażania gospodarki. Na nim mają zapaść postanowienia dotyczące harmonogramu znoszenia obostrzeń. Przedstawiciele rządu unikają na razie twardych deklaracji co do szczegółów odmrażania.
Wśród decydentów nie ma wątpliwości co do potrzeby samego odmrażania – dyskusję budzi jednak tempo tego procesu. Z jednej strony rządowi doradza Rada Przedsiębiorczości, która opowiada się za jak najszybszym otwieraniem gospodarki, z drugiej jest Rada Medyczna, nieco bardziej sceptyczna i ostrożna.
Co zostanie otwarte w pierwszej kolejności?
Według informacji money.pl jest zgoda w przypadku jednego tematu: edukacji. To ona jest priorytetem, to ona będzie odmrażana na samym początku.
Spore szanse na otwarcie już w pierwszym tygodniu maja mają galerie handlowe i handel wielkopowierzchniowy (w tym sklepy budowlane i meblowe) oraz instytucje kultury. O wiele większe niż gastronomia i hotelarstwo.
Zupełnie inaczej widzi to wicepremier Jarosław Gowin, który jest za szerokim otwieraniem gospodarki. - Od 4 maja powinien zostać otwarty w całości sektor handlu detalicznego. To po pierwsze. Po drugie: chciałbym zaproponować, żeby od 4 maja obiekty gastronomiczne mogły przyjmować gości w zewnętrznych ogródkach - zapowiedział we wtorek Gowin.
- Chcę także zaproponować, żeby od 4 maja hotele i inne obiekty turystyczne mogły przyjmować gości w proporcji 50 proc. obłożenia w danym obiekcie. Otwarte też, moim zdaniem, od 4 maja powinny zostać kluby fitness i inne usługi z zastrzeżeniem - w odniesieniu do wszystkich branż - zachowania reżimu sanitarnego - powiedział wicepremier.
Gowin dodał też, że "podziela stanowisko prezydenta" o tym, że część regulacji i obostrzeń może ulegać regionalizacji ze względu np. na wzrost zachorowań na COVID-19. - W mojej ocenie kalendarz odmrażania powinien być intensywny. Powinien zakładać, że od 1 czerwca całość działalności gospodarczej będzie uwolniona z zachowaniem reżimu gospodarczego - stwierdził.
Jednak od osób związanych z rządem słyszymy, że wicepremier ostatnimi wypowiedziami wyszedł przed szereg - 4 maja dla gastronomii i hotelarstwa w tym momencie "nie wchodzi w grę".
O regionalizacji mówił też prezydent Duda na spotkaniu z przedsiębiorcami. - Państwo wiecie, że my nie możemy otworzyć wszystkiego "na hura", bo spadła liczba zachorowań. Nie, nie możemy tak zrobić, musimy pamiętać, że nadal żyjemy w czasie pandemii - stwierdził prezydent. - Ale nie mam wątpliwości, że musimy ten proces rozpocząć, chociażby regionalnie - dodał.
Przypomnijmy: od poniedziałku w 11 województwach poluzowano część restrykcji - znów mogą w nich działać salony urody, fryzjerskie i kosmetyczne. Takich przywilejów nie mają mieszkańcy województw śląskiego, dolnośląskiego, wielkopolskiego, łódzkiego i opolskiego.
W rządzie pojawiły się też pomysły, by kolejne etapy luzowania łączyć nie tylko z poziomem zakażeń, ale również z poziomem zaszczepienia wśród Polaków. To mogłoby być jednocześnie traktowane jako akcja pro frekwencyjna - im szybciej i chętniej Polacy będą się szczepić, tym łatwiej będzie wracać do gospodarczej normalności.
W rządzie jest też pomysł, by jeszcze przed majówką pozwolić Polakom na większą aktywność sportową i kulturalną. Jak donosi RMF FM, chodzi o podniesienie limitu osób uprawiających razem sport na świeżym powietrzu z 25 do 50. W grze jest także umożliwienie organizacji niewielkich plenerowych imprez kulturalnych.
Według ustaleń radia przyszłość regionalizacji obostrzeń jest inna, niż chcieliby tego Jarosław Gowin i Andrzej Duda: rząd może skończyć z regionalizacją, i to nawet zaraz po weekendzie majowym
Plan minimum
Dla części ministrów szerokie luzowanie obostrzeń jest nie do zaakceptowania. Ostrożność wykazuje m.in. minister zdrowia Adam Niedzielski. Jego propozycja jest taka, by branże otwierać w odwrotnej kolejności, niż je zamykano. A więc Niedzielski chce, by najpierw zezwolić na działalność branży usługowej, potem sklepom budowlanym, następnie galeriom handlowym, a dopiero na końcu hotelom, gastronomii i klubom fitness.
Ale ten sam minister Niedzielski sygnalizował, że od wtorku po majówce (4 maja) mogą być czynne także hotele (przy oferowaniu 50 procent miejsc) oraz ogródki restauracyjne.
- Nie należy się od 4 maja spodziewać wielkiego luzowania obostrzeń epidemicznych - mówiła w czwartek wieczorem prof. Magdalena Marczyńska z Rady Medycznej po spotkaniu tego gremium.
- Temat luzowania obostrzeń od 4 maja nie był głównym podczas dzisiejszego spotkania z rządem. Padło na początku spotkania pytanie, czy rząd rozważa tak szerokie otwarcie gospodarki, jak zapowiedział wicepremier Gowin. Dla przedstawicieli rady ta odpowiedź była uspokajająca. Można z niej wywnioskować, że rząd nie planuje już od 4 maja szerokiego luzowania. Poprawa sytuacji epidemicznej w całym kraju powinna spowodować odejście od ujęcia regionalnego - tłumaczyła Marczyńska.
Branże takie jak fitness czy gastronomiczno-hotelarska trwają w zamknięciu już od ponad pół roku. Kilkukrotnie następowało odmrożenie działalności np. dla hoteli, ale po kilku tygodniach rząd cofał wszystkie luzowania i tłumaczył te decyzje wzrostem zakażeń SARS-CoV-2.
Decyzje, które zapadną na posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, zostaną po nim przekazane na konferencji prasowej. Najprawdopodobniej stanie się to jeszcze w środę, ale w grę wchodzi też czwartek.