- Staramy się dostarczać gospodarce tlenu i sukcesywnie odmrażać kolejne branże – mówiła na antenie RMF minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
Po otwarciu galerii handlowych rząd planuje przywrócić działalność gastronomii i drobnych usług. Pytana o termin otworzenia salonów fryzjerskich stwierdziła, że decyzja zależy w dużej mierze od ministra zdrowia.
- Transmisja pozioma wirusa w tych zakładach jest duża. Musimy postępować ostrożnie. Jednak druga połowa maja wydaje się możliwym terminem otwarcia zakładów fryzjerskich - zasugerowała.
W podobnym czasie, zdaniem Emilewicz, mogły by zacząć działać restauracje i bary. – Wspólnie przygotowujemy protokoły bezpieczeństwa z nowymi standardami. Mamy nadzieję, że w podobnym czasie jak do fryzjera, będziemy mogli pójść do restauracji.
Pytana o kondycję polskiej gospodarki stwierdziła, że dopiero po danych za kwiecień będzie można powiedzieć czego możemy się spodziewać. - Będziemy wiedzieć jak wygląda bezrobocie i sytuacja poszczególnych branż. Trudno powiedzieć, jak zakończy polska gospodarka ten rok. Wszystko zależy od tego, w jakim tempie Polska się odmrozi i jak się będą odmrażać nasi najwięksi partnerzy - mówiła.
Wierzy jednak, że Polska ma szansę w najmniejszym stopniu odczuć ten kryzys. - Polacy wrócili do galerii handlowych, kupują, a więc konsumpcja i gospodarka się rozpędza. Wracamy do 70 proc. obrotów. Ze spokojem patrzymy na te dane – mówiła Emilewicz w RMF.
W jej przekonaniu możliwy jest scenariusz, że nawet nie będzie recesji. - Startowaliśmy z dobrej bazy. Nie zamknęliśmy przemysłu. Brak recesji na koniec tego roku jest możliwy, a wzrost na przyszły rok 4 proc. jest do osiągnięcia – przekonywała.
Przyznała zarazem, że dane, które spływają są "bardzo rozstrzelone" - Prognozowany jest spadek od 4 proc. do 6-7 proc. Sądzę jednak, że najbardziej realny będzie spadek PKB około 4 proc. – argumentowała.
Minister rozwoju odniosła się również do wyniku sondażu CBOS-u, w którym aż 75 proc. Polaków uważa za niewystarczającą pomoc rządu dla firm i pracowników. - To bardzo duże zobowiązanie komunikacyjne, codziennie spotykam się branża po branży z przedsiębiorcami i to co słyszę od 2 tygodni to podziękowania za wprowadzane rozwiązania. Zaproponowaliśmy drugą po Niemczech w relacji do PKB wartość tarczy - przekonywała.
Na pytanie, dlaczego nikt z rządu nie wyszedł do protestujących przedsiębiorców i czy rząd nie obawia się rosnącej fali strajków zaznaczyła, że do niej nikt się nie zwracał z prośbą o spotkanie. - Do mnie ci przedsiębiorcy się nie zgłosili. Wśród haseł nie usłyszałam prośby o spotkanie. Jestem gotowa by rozmawiać, jeśli będzie taka wola - zapowiedziała.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl