Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Weronika Szkwarek
|

Odpowiedź na "rynek pracownika". Do Polski przyjeżdżają kobiety, a praca czeka na mężczyzn

Podziel się:

Kiedy po wybuchu wojny coraz więcej Ukraińców znajdowało pracę w Polsce, mówiono, że to dobra odpowiedź na dzisiejszy "rynek pracownika". Problem jest jeden: przeważa praca dla mężczyzn, a do kraju przyjeżdżają głównie kobiety z dziećmi.

Odpowiedź na "rynek pracownika". Do Polski przyjeżdżają kobiety, a praca czeka na mężczyzn
Aby wypełnić lukę na rynku pracy, agencje proponują szkolenia dla kobiet z obsługi wózków widłowych (Unsplash)

"Kobiety na wózki widłowe" - brzmi nazwa kampanii przygotowanej przez agencję zatrudnienia Trenkwalder Polska. Przedsiębiorcy szukają sposobów, jak przystosować nasz rynek pracy do obecnej sytuacji, kiedy do Polski napływa coraz więcej uchodźców, a zatrudnienie czeka w typowo "męskich" zawodach, w magazynach lub w logistyce.

Jak czytamy na łamach trans.info, uczestniczka programu "Kobiety na wózki widłowe" nic nie płaci. Agencja zatrudnienia ponosi koszty szkolenia (w zależności od lokalizacji – od 500 do 600 zł), egzaminu państwowego (blisko 200 zł) oraz ewentualnego udziału tłumacza przysięgłego. W zamian pracownica deklaruje, że będzie pracować dla agencji przez minimum kilka miesięcy.

Ofert dla kobiet jest coraz mniej. Przed wojną był to stosunek 30/70, obecnie na tysiąc otwartych wakatów mamy tylko 60 przeznaczonych dla kobiet – mówi Anna Dzhobolda, dyrektorka departamentu rekrutacji Gremi Personal.

Do Polski napływają kobiety

Według statystyk Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej już ponad 250 tys. uchodźców z Ukrainy znalazło w naszym kraju zatrudnienie - większość z nich stanowią kobiety.

– Liczba ofert dla mężczyzn rośnie wręcz lawinowo, w dzisiaj mamy ich o 40 proc. więcej niż przed tygodniem. Chodzi zarówno o wykwalifikowanych, jak i niewykwalifikowanych pracowników. O ile wcześniej chodziło głównie o sektor budowlany i transport oraz logistykę, teraz dotyczy to już wszystkich branży – mówi Anna Dzhobolda.

Problem dostrzegają również między innymi wojewódzkie urzędy pracy.

– W przeważającej większości do punktu zgłaszają się kobiety. Zasadniczo można powiedzieć, że pytają o możliwość podjęcia jakiejkolwiek pracy. Jedyne wyróżniające się obszary, w których upatrują swoich możliwości to usługi, prace proste. Jednak jest też spora część pań z wykształceniem technicznym oraz wyższym. Niestety w wielu przypadkach możliwość zatrudnienia w swoim zawodzie jest dla osób z Ukrainy ograniczona brakiem możliwości sprawnego komunikowania się w języku polskim – mówi w rozmowie z money.pl Andrzej Świeboda z Biura Zachodniopomorskiego Obserwatorium Rynku Pracy.

Pamiętać należy również o tym, że do Polski przyjeżdżają przede wszystkim kobiety, które często nie są zainteresowane podjęciem pracy w pełnym wymiarze czasu pracy ze względu na konieczność sprawowania opieki nad dziećmi. Prawie 93 proc. osób z Ukrainy zarejestrowanych w naszym regionie to kobiety (1 238 kobiet) - zauważa Patrycja Wojciechowska-Wachuła z wydziału Polityki Rynku Pracy z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie

Praca dla migrantów

Wśród branż dotkniętych niedoborem pracowników z uwagi na trwającą wojnę w Ukrainie można wymienić m.in. logistykę, produkcję i budownictwo, o czym mówią przedstawiciele firm.

– Musimy rozróżnić pracowników naszych - mamy ich w Erbudzie 3000 w Polsce i w Niemczech, od pracowników naszych podwykonawców - tych bywa na naszych budowach nawet ponad 15 tys., są to głównie pracownicy fizyczni, niemalże sami mężczyźni. To z tej grupy wyjechało najwięcej osób na początku wojny, choć akurat w przypadku Erbudu nie mieliśmy żadnych przestojów, udało się wszystkim naszym firmom podwykonawczym skompletować zespoły. Natomiast oczywiście nasiliło się zjawisko presji cenowej, choć w czasach inflacji trudno jednoznacznie powiązać to akurat z odpływem pracowników na Ukrainę – mówi w rozmowie z money.pl Dagmara Sobolewska, dyrektor HR w Grupie Erbud.

Problemy dostrzegane są w innych branżach, co potwierdza Wojewódzki Urząd Pracy w Szczecinie.

– Na podstawie wyników z badania własnego WUP w Szczecinie "Nastroje zatrudnieniowe pracodawców w województwie zachodniopomorskim w III kwartale 2022 r." można stwierdzić, iż prowadzone aktualnie działania wojenne na Ukrainie negatywnie wpłyną na działalność gospodarczą 36 proc. zachodniopomorskich firm biorących udział w badaniu. Największe obawy z tym związane mają pracodawcy z branży transportowej (64 proc.) oraz produkcyjnej i związanej z budownictwem (ok. 55 proc.) – uzupełnia Andrzej Świeboda.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Budowa i remont horrendalnie drogie, ceny wystrzeliły. Ekspert: To nie koniec podwyżek

Podobnego zdania jest Polski Instytut Ekonomiczny, który zapytał w kwietniu polskich przedsiębiorców o plany związane z zatrudnieniem migrantów wojennych z Ukrainy. Branże, w których Ukraińcom będzie najłatwiej znaleźć pracę to według badania PIE produkcja przemysłowa, budownictwo oraz usługi. Z szacunków PIE wynika, że na pracę w Polsce mogłoby liczyć ponad 250 tys. kobiet.

Kobietom będzie trudniej podjąć pracę w branży budowlanej, natomiast wydaje się, że jest to możliwe w sektorze produkcji. Z badania Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że zatrudnienie migrantów planują przede wszystkim producenci artykułów spożywczych, napojów, wyrobów tekstylnych, elektroniki czy mebli. Zatrudnienie uchodźców planuje również blisko co trzecia firma usługowa. Migranci mogą znaleźć pracę w sektorze hotelarsko-gastronomicznym, indywidualnej działalności usługowej (np. fryzjerzy, kosmetyczki), a także w firmach świadczących usługi informatyczne – mówi Katarzyna Dębkowska, kierownik zespołu foresightu gospodarczego PIE.

Weronika Szkwarek, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl