Śmierć Pawła Adamowicza poruszyła całą Polskę. Szczególnie szokujące było to dla ludzi związanych z Gdańskiem, kolebką "Solidarności". Były premier Jan Krzysztof Bielecki podkreśla w rozmowie z money.pl, że Gdańsk był wielką miłością Pawła Adamowicza.
Zobacz też: "Straszna zbrodnia". Marek Belka o zabójstwie Pawła Adamowicza
Mikołaj Kunica: Jak pan rozumie, to co wydarzyło się w Gdańsku?
Jan Krzysztof Bielecki: Doświadczyliśmy wielkiej, nieopisanej tragedii. Mam tylko nadzieję, że był to czyn niezrównoważonego psychicznie szaleńca. Że nie ma w tym podłoża politycznego. To nie jest czas, by zastanawiać się, czy i ewentualnie jakie będą konsekwencje tej zbrodni. Apeluję – nie róbmy wokół zamachu na życie Pawła Adamowicza polityki. Pozwólmy rodzinie, bliskim, przyjaciołom choć trochę dojść do siebie. Zorganizować piękny pogrzeb. Jestem przekonany, że będzie to wielkie wydarzenie.
Patrząc na dokonania Pawła Adamowicza w roli gospodarza miasta, jak można je najkrócej podsumować?
- Gdańsk był jego wielką miłością. Był zaangażowany w jego rozwój nieprzerwanie od 30 lat. Paweł robił wszystko, by było to miasto otwarte na ludzi wolnych, otwarte na ludzi ciekawych świata. Prezydent nawiązywał w ten sposób do najlepszych tradycji, które zrodziły się w Gdańsku przed pięcioma wiekami. Był spiritus movens tego wielkiego projektu. Reprezentantem i kontynuatorem najlepszych doświadczeń wynikających z jego osobistej otwartości na drugiego człowieka, na różne pogląd, postawy czy idee. Bez względu na to czy poruszał się w świecie polityki, nauki, kultury, przedsiębiorczości, czy sportu.
Gdański, to dziś jeden z ważniejszych ośrodków rozwoju przedsiębiorczości i biznesu. Miasto jest doskonałym przykładem sukcesu polskiej transformacji gospodarczej, czerpiącej z siły zrodzonej właśnie tu idei i ducha "Solidarności". Jak biznes ocenia wkład w ten rozwój Prezydenta Adamowicza?
- Paweł, był przykładem rzadkiej postawy - otwartość potrafił łączyć z odwagą. Odwagą podejmowania decyzji, co jak wiemy w relacjach samorządu z inwestorami czy biznesem jest niezwykle cenną a wciąż niepowszechną cechą. Miał naturę fajtera. Nie czuł leku, który u wielu powoduje paraliż, niepodejmowania działań. On się tego nie bał. Szukał otwartych rozwiązań. Zawsze starał się znaleźć wspólną platformę współpracy z przedsiębiorcami. To co wyróżniało go jako gospodarza, samorządowca, to zawsze właściwie ustawiony radar na inicjatywy społeczne, polityczne, kulturalne czy biznesowe. Właśnie takich ludzi najbardziej brakuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl