Choć polski rząd przygotował tarcze antykryzysowe, z których wypłacano pieniądze dla przedsiębiorców poszkodowanych przez epidemię, nie pokryły one strat. Do dziś wielu z nich nie może prowadzić swojej działalności na skutek decyzji rządu o lockdownie.
Jak przypomina portal już w połowie ubiegłego roku pojawiły się zapowiedzi złożenia pozwów przez przedsiębiorców z branży turystycznej, którzy domagali się ponad 140 mln zł odszkodowania od państwa. Od tamtej pory co rusz słyszymy kolejne zapowiedzi wystąpienia na drogę sądową.
Jak jednak ustalił „Business Insider Polska” formalnie do Prokuratorii Generalnej, która w sporze z firmami będzie przed sądem reprezentować państwo, wpłynęły tylko dwa pozwy.
- Oba dotyczą żądań odszkodowawczych – przyznaje w rozmowie z „BI” mec. Bartosz Swatek, rzecznik prasowy Prokuratorii. Dodał, że w tych sprawach nie ma jeszcze odpowiedzi na pozwy.
Wśród przedsiębiorców, którzy walczą o zadośćuczynienie, widać dwie strategie – zauważa portal. Część firm chce od razu pozwać Skarb Państwa, domagając się konkretnej kwoty, inni zaś stawiają na pozwy zbiorowe i uznanie odpowiedzialności Skarbu Państwa za wprowadzone zakazy i ograniczenia.
Rząd obawia się sądowych rozstrzygnięć związanych z pozwami, bo już teraz sądy uchylają kary za złamanie przepisów epidemicznych. Przewija się ten sam argument: rząd wprowadzał zakazy w rozporządzeniach, a nie ustawach a to złamanie konstytucji.
To właśnie kwestia odszkodowań przesądziła o tym, że wiosną 2020 r. rząd nie zdecydował się na wprowadzenie stanu nadzwyczajnego, który przesądziłby o konieczności wypłacania odszkodowań firmom. Z informacji „Business Insidera” wynika, że Kancelaria Premiera przeprowadziła w tej sprawie konsultacje z Prokuratorią Generalną, by ocenić skutki prawne wprowadzenia stanu nadzwyczajnego.